Kurtyka mówił na antenie radia RMF FM o polsko-czeskich negocjacjach ws. wypracowania umowy dotyczącej kopalni węgla brunatnego Turów. Podkreślił, że strona polska przywiozła do Pragi bardzo dobrą ofertę, wychodzącą naprzeciw oczekiwaniom społeczności lokalnej, mieszkańców kraju Libereckiego. Zwracał uwagę, że w Pradze odbyło się 17 rund negocjacyjnych, jednak - w jego ocenie - po stronie czeskiej nie ma woli politycznej do zawarcia porozumienia. - Myśmy zaproponowali bardzo dobrą ofertę i oni na ostatniej prostej zmienili swoje oczekiwania - dodał Kurtyka.

Reklama

Podkreślił, że suwerenne państwa muszą podpisywać umowy międzynarodowe na równych zasadach. - Żaden polski minister nie zgodzi się nigdy na podpisanie umowy, która de facto jest niewypowiadalna - oświadczył.

Jeżeli mamy sytuację, w której szereg obowiązków, szereg wsparcia - lukratywnego nawet - jest kierowane do strony czeskiej, to musimy respektować po drugiej stronie fakt, że mamy dwóch partnerów, którymi są suwerenne państwa. Suwerenne państwo charakteryzuje się tym, że może wchodzić w umowy międzynarodowe, ma również prawo z nich wychodzić - mówił.

Kurtyka został zapytany o stanowisko ministra spraw zagranicznych Czech Jakuba Kulhanka wobec niepowodzenia rokowań w Pradze. Zdaniem szefa czeskiego MSZ to Polska w ostatniej chwili wystąpiła z postulatem, że porozumienie będzie można wypowiedzieć już po dwóch latach. Jednocześnie odrzucił słowa polskiego wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego, który ocenił czeskie postulaty jako "irracjonalne".

Reklama

Minister klimatu wskazywał, że wiceszef polskiego MSZ Paweł Jabłoński sprostował już tę "oczywiste zafałszowanie". - My powiedzieliśmy, że jesteśmy gotowi podpisać umowę na czas obowiązywania działalności górniczej i jesteśmy gotowi, żeby ona obowiązywała. Nie ma tutaj żadnej tego typu sytuacji - powiedział Kurtyka.

Ja widzę że jest jakiś rodzaj strategii politycznej po drugiej stronie, która ma za cel niedoprowadzenie do podpisania tej umowy - ocenił.

Reklama

TSUE

W maju br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) odpowiadając na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

W piątek w Pradze odbyła się 17 runda polsko-czeskich negocjacji. Kurtyka poinformował, że rozmowy nie przyniosły rezultatów z powodu eskalowania przez stronę czeską żądań, których spełnienie uczyniłoby negocjowaną umowę ws. Turowa "niewypowiadalną".