Eurodeputowany PiS o procedurze naruszeniowej
Jedyną podstawą traktatową dla inicjowania procedury ws. naruszania wartości UE jest art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej (TUE). Zgodnie z art. 7 ust. 1 TUE +Na uzasadniony wniosek jednej trzeciej Państw Członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada, stanowiąc większością czterech piątych swych członków po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Państwo Członkowskie wartości, o których mowa w artykule 2. Przed dokonaniem takiego stwierdzenia Rada wysłuchuje dane Państwo Członkowskie i, stanowiąc zgodnie z tą samą procedurą, może skierować do niego zalecenia+ - przypomina polityk.
Zwraca uwagę, że procedura ta została zainicjonowana przeciw Polsce 20 grudnia 2017 r. i do tej pory nie została zakończona. Po ponad dwuletniej przerwie (od 11 grudnia 2018 r.) 22 czerwca 2021 r. w Radzie UE odbyło się kolejne wysłuchanie w tej sprawie.
O ile sama procedura przewidziana w traktacie jest jednoznaczna, to istnieją poważne zastrzeżenia dotyczące instrumentalnego przedłużania procesu dot. naruszeń w celu utrzymania platformy służącej do atakowania Polski. Pomimo swojej ostrej krytyki pod adresem Polski jak dotąd Komisja nie zdecydowała się o przedstawienie wniosku o głosowanie w celu stwierdzenia naruszenia wartości z art. 2 TUE - podkreśla eurodeputowany.
Według art. 7 ust. 2 TUE "Rada Europejska, stanowiąc jednomyślnie na wniosek jednej trzeciej Państw Członkowskich lub Komisji Europejskiej i po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić, po wezwaniu Państwa Członkowskiego do przedstawienia swoich uwag, poważne i stałe naruszenie przez to Państwo Członkowskie wartości, o których mowa w artykule 2."
Zdaniem Saryusz-Wolskiego pokazuje to, że "sam proces nie ma na celu badania naruszenia wartości UE, ale jest motywowany politycznie i ukierunkowany na konfrontację z Rządem RP".