Wiceszef polskiej dyplomacji został zapytany o możliwy polexit. - Polska nie wyjdzie z Unii. Ja przynajmniej nigdzie się nie wybieram i nie sądzę, żeby ktokolwiek z polskiego rządu wybierał się - oświadczył Przydacz w TVP1.

Reklama

UE "naturalnym środowiskiem"

Jak podkreślił, UE jest dla nas "naturalnym środowiskiem", przede wszystkim pod względem gospodarczym. - Zdecydowaliśmy się w 2004 r. na wejście do UE nie ze względów tylko politycznych, ale także i gospodarczych. Dopóki jest to w naszym interesie, w oczywisty sposób będziemy funkcjonować w UE - dodał wiceminister.

- Nie ma w tym momencie żadnej dyskusji o wyjściu, poza tą dyskusją, którą próbuje narzucać opozycja w Polsce, moim zdaniem zupełnie bezpodstawnie. Czym innym jest walka o interesy wewnątrz UE przy wykorzystaniu narzędzi prawnych, politycznych i gospodarczych, a czym innym jest próba narzucania takiej narracji - zaznaczył Przydacz.

Reklama

Zapewnił, że rząd walczy o interesy Polski w ramach UE. - W moim przekonaniu nie powinno się odmawiać Polsce walki o swoje interesy w ramach Unii - dodał.

"Ruski ład"?

Wiceszef MSZ odniósł się też do słów przewodniczącego PO Donalda Tuska, według którego PiS wprowadza w Polsce "ruski ład", czyli "porządek bliźniaczo podobny do tego, który wprowadza Putin w Rosji". Jak oświadczył Przydacz, próba wpisania rządu w antyeuropejską pozycję jest "nieprawdziwa, niesprawiedliwa i korzystna politycznie dla przeciwników zewnętrznych".

Mówiąc o orzeczeniu TSUE ws. systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce, Przydacz powiedział, że "próby politycznego nacisku na Polskę i inne państwa podminowują zaufanie do UE".

Trybunał Sprawiedliwości UE uznał w czwartek, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE. Dzień wcześniej TSUE zobowiązał Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która rozpoczęła działalność na mocy zmian w ustawie o SN z 2017 r. Również w środę Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z Konstytucją RP.