Premier pytany był we wtorek w Radiu Rzeszów o jedną z propozycji z których składa się zaprezentowany niedawno przez Zjednoczoną Prawicę Polski Ład - budowy domów do 70 mkw. bez formalności i czy nie obawia się, że może dojść przez to do chaosu budowlanego.

Reklama

To jest oczywiście słuszna uwaga, że może dojść do jakiś tutaj takich różnych rodzajów budów, które mogą kogoś innego razić ze względów estetycznych. Będziemy starali się tego uniknąć poprzez ujednolicenie projektów. W końcu to są małe domy, mogą być dość podobnego charakteru - powiedział szef rządu.

Miejscowy plan zagospodarowania

Zwrócił uwagę, że bardzo często ta kwestia uregulowana jest w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. - A ta nasza propozycja składa się z dwóch możliwych ścieżek realizacji. Pierwsza w przypadku, kiedy miejscowy plan zagospodarowania jest, istnieje już i jest to ziemia mieszkaniowa budowlana. Można będzie, wtedy rzeczywiście tylko na złożenie zgłoszenia, a nie oczekiwanie na jakiekolwiek zezwolenie rozpocząć po trzech tygodniach budowę. To jest dość dobry i szybki do realizacji plan - podkreślił Morawiecki.

Jak dodał, "w przypadku, gdy nie ma takiego planu, to występujemy o wuzetkę, warunki zabudowy i gmina ma obowiązek po trzech tygodniach odpowiedzieć w zależności od otoczenia". - I wtedy też dość szybko można przystąpić do realizacji tego planu - zaznaczył premier.

Ale jest jeszcze jeden aspekt, który chcę też poruszyć w odpowiedzi na pani pytanie. Pewnie, że są pewne wartości pod tytułem chaos urbanistyczny, piękniejsze lub mniej piękne domy i chciałbym, żeby wszystko było jak najpiękniejsze. Ale najbardziej boli mnie serce jak wyjeżdża z Polski 100 tys. albo milion Polaków, ponieważ w ogóle nie mają szansy na swoje własne cztery kąty, na taki dom o jakim teraz mówimy lub na mieszkanie. I to jest dla mnie wartość bezcenna. To jest najważniejsze, żeby ich tutaj zatrzymać - powiedział Mateusz Morawiecki.

Reklama

Umowy śmieciowe

Premier pytany był też o zapowiedzi utworzenia jednego modelu pracy i czy to oznacza, że znikną tzw. umowy śmieciowe i będzie preferowane zatrudnienie etatowe korzystniejsze dla pracownika.

Tak, o to właśnie chodzi, żeby również tutaj młode mamy, ale to dotyczy także mężczyzn, mogli otrzymać prawo do urlopu, żeby w przypadku chorobowego były te pieniądze wypłacane, tak jak na umowę o pracę, żeby różnego typu umowy śmieciowe nie były nadużywane - odpowiedział szef rządu.