"Gazeta Wyborcza" napisała w sobotę, że była agentka CBA Sylwia Kobyłkiewicz najpierw badała oświadczenia majątkowe Daniela Obajtka, następnie wykonywała zlecenia dla gminy Pcim, gdzie Obajtek był wójtem, później oceniała dla prezesa PKN Orlen dokumenty, którymi bronił się w prokuraturze. A dziś - jak napisała gazeta - Kobyłkiewicz szefuje Orlen Upstream.
Dementi mecenasa
W oświadczeniu dla mediów Zaborowski zaprzeczył doniesieniom jakoby Kobyłkiewicz w trakcie pracy w CBA badała oświadczenie majątkowe Obajtka.
Stanowczo zaprzeczam, aby pani Sylwia Kobyłkiewicz w trakcie pełnienia służby w CBA w jakikolwiek sposób prowadziła czynności kontrolne, analityczne, lub też w jakikolwiek inny sposób uczestniczyła w prowadzonych czynnościach związanych z badaniem oświadczeń majątkowych pana Daniela Obajtka - napisał Zaborowski.
Podkreślił, że Kobyłkiewicz w żaden sposób nie nadzorowała także pracy żadnych osób badających oświadczenia Daniela Obajtka, a także ich "nie ukierunkowywała". Jak przekazał Zaborowski, Kobyłkiewicz była funkcjonariuszem CBA od 2007 r. do marca 2012 r.
Pełnomocnik Kobyłkiewicz, który jest także pełnomocnikiem Obajtka, zapowiedział, że w stosunku do wszystkich osób i podmiotów rozpowszechniających nieprawdziwe informacje będą kierowane sprawy na drogę postępowań sądowych.
Szłapka pyta CBA
To, że Kobyłkiewicz mogła kontrolować oświadczenie Obajtka zasugerował w połowie marca poseł KO Adam Szłapka. Wystosuję pismo do szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego (z pytaniem) kto kontrolował oświadczenia majątkowe Daniela Obajtka i jaki zakres obowiązków miała, jeśli faktycznie pracowała, bo mamy wiarygodne informacje na ten temat, pani Sylwia Kobyłkiewicz – mówił wówczas Szłapka.
Mówił też, "wszystko wskazuje na to, że Kobyłkiewicz jest to osoba bardzo silnie związana z Danielem Obajtkiem i po skończeniu pracy w CBA jej kariera była w pełni zależna od Daniela Obajtka".