Pociągi dalekobieżne są obecnie wykorzystywane średnio w 20 procentach, a regionalne w 55 do 60 procent. Oznacza to gwałtowny spadek przewozów po krótkim ożywieniu latem. Sytuacja ekonomiczna DB się pogarsza: grupa zmierza w tym roku do rekordowej straty w wysokości 5,6 miliarda euro.

Reklama

W pierwszej połowie roku kolej odnotowała stratę w wysokości 3,7 mld euro.

Aby zrekompensować straty, rząd federalny obiecał kolei w pakiecie bodźców gospodarczych z czerwca tego roku podwyższenie kapitału własnego o 5 mld euro. Pieniądze mogą jednak wpłynąć tylko wtedy, gdy wyrazi na to zgodę Komisja Europejska.

Tymczasem z Brukseli pojawia się coraz więcej sygnałów, że nie należy spodziewać się szybkiej decyzji w sprawie pomocy państwa, a pieniądze dla DB nie popłyną przed końcem tego roku. Komisja rzekomo rozważa zatwierdzenie tylko części proponowanej pomocy. Ponadto powinna ona być udzielona pod pewnymi warunkami.

Federalny minister finansów wolałby raczej wypłacić pieniądze w tym roku, niż obciążyć nimi i tak napięty plan budżetowy na 2021 r.

Konkurenci kolejowi, którzy postrzegają te zobowiązania jako nadmierną preferencję dla państwowej spółki, również dają do myślenia komisji. Stowarzyszenia kolejowe Network European Railways (NEE) i Mofair w liście do kanclerz Angeli Merkel zwracają uwagę, że planowana pomoc dla DB jeszcze bardziej zakłóci konkurencję i zagrozi różnorodności ofert na kolei.

Firmy kolejowe, które nie są częścią DB, są również "istotne systemowo". Mają one ponad 50 procent udziału w rynku transportu towarowego i około 40 procent w lokalnym transporcie pasażerskim. Należy wyraźnie rozróżnić, które straty przedsiębiorstw są wynikiem pandemii, a które są wynikiem błędów zarządzania - pisze FAZ.

W Niemczech funkcjonuje łącznie około 350 przewoźników kolejowych, w tym 26 przewoźników będących własnością skarbu państwa oraz 324 prywatnych.