Pracujemy nad tym (nad projektem budżetu na 2020 r. - PAP), szukamy, liczymy, żeby to, co nie weszło przez (wycofanie się ze zniesienia - PAP) 30-krotność, zastąpić nowymi środkami - powiedział szef MF.

Zapytany o to, kiedy projekt trafi na Radę Ministrów, Kościński powiedział: "W ciągu dwóch tygodni powinien trafić na RM". Minister zaznaczył, że nie będzie to "nowy projekt budżetu"; MF zakłada, że budżet w 2020 r. "nadal będzie zrównoważony".

Reklama

Pod koniec listopada br. rzecznik prasowy ministra finansów Paweł Jurek tłumaczył, że zmiana kadencji Sejmu wymusza ponowne złożenie przez rząd ustawy budżetowej na 2020 r. Zapewnił, że nie oznacza to, iż budżet jest pisany od nowa.

Trwające w MF prace dot. budżetu na 2020 r. nie oznaczają, że jest on pisany od nowa. Zmiana Sejmu wymusza ponowne złożenie przez rząd ustawy budżetowej - tak jak 4 lata temu. W międzyczasie zmieniły się np. założenia dot. akcyzy na alkohol i papierosy. To trzeba uwzględnić - mówił.

Wcześniej wiceminister finansów Tomasz Robaczyński powiedział PAP, że resort pracuje nad projektem, który uwzględni wycofanie z Sejmu projektu dotyczącego zniesienia tzw. 30-krotności.

Projekt budżetu na 2020 r. rząd Mateusza Morawieckiego przyjął i przekazał Sejmowi VIII kadencji we wrześniu br. Zgodnie z tzw. zasadą dyskontynuacji, parlament kolejnej kadencji nie może pracować nad projektami, które zostały wniesione w czasie poprzedniego Sejmu i nie zostały uchwalone. Dotyczy to także projektu budżetu, dlatego rząd musi ponownie przesłać projekt ustawy budżetowej na 2020 r. do Sejmu.

Projekt z września br. zakładał, że dochody wyniosą 429,5 mld zł, w takiej samej kwocie zaplanowano też wydatki. Oznacza to, że w 2020 r. w budżecie nie będzie deficytu. Resort finansów założył, że deficyt sektora finansów publicznych (liczony według metodologii unijnej) utrzyma się na poziomie 0,3 proc. PKB, a po odliczeniu tzw. dochodów jednorazowych miałby wynieść 1,3 proc. PKB.

Reklama

Projekt budżetu przygotowywano zakładając, że w przyszłym roku zniesiony zostanie tzw. limit 30-krotności przy składkach na ZUS. Według autorów projektu miało to przynieść dodatkowe 7,1 mld zł. Poseł PiS Marcin Horała w imieniu swego klubu wycofał jednak ten projekt tuż przed pierwszym czytaniem.

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber mówił wówczas, że PiS wycofało się na razie ze zniesienia limitu 30-krotności przy składkach ZUS, by przeprowadzić konsultacje.

Natomiast premier Morawiecki pytany, jak rząd zamierza w 2020 r. zrekompensować ubytek dochodów z tym związany poinformował, że będą dodatkowe oszczędności i dochody. Zapewnił, że ubytek ten będzie musiał być skompensowany, rząd chce bowiem utrzymać zrównoważony budżet w 2020 r. oraz deficyt sektora finansów publicznych na poziomie ok. 0,4-0,5 proc. PKB.