W wywiadzie dla weekendowej "Gazety Polskiej Codziennie" prezes PKN Orlen zapewnił, że Wybrzeże nic nie straci na przejęciu Lotosu przez Orlen. Przecież nie spakujemy i nie wywieziemy rafinerii - powiedział Obajtek. Dodał, że "nic się nie zmieni również w kwestii podatkowej". Trzeba też pamiętać, że połączenie Orlenu z Lotosem to nie jest nowy pomysł. Mówiło się o tym od przynajmniej 20 lat. W tym czasie wydano krocie na analizy w tym zakresie. Pozytywnie oceniały ten pomysł rynki finansowe, a także – moi poprzednicy. Mimo to dotychczas nikt nie miał odwagi, aby go wprowadzić w życie - stwierdził Obajtek.
Pytany o zmniejszenie wynagrodzeń w koncernie, Obajtek podkreślił, że wszystkie decyzje podejmował z korzyścią dla grupy.
Mogę tylko powiedzieć, że politycy Platformy zapomnieli, iż to właśnie za ich czasów prezes Jacek Krawiec otrzymywał w sumie miesięcznie sześć razy więcej, niż wynosi dziś moje wynagrodzenie. On jeden zarabiał więcej niż wszyscy inni członkowie zarządu razem wzięci. Jak więc dziś opozycja śmie nas krytykować i oszukiwać opinię publiczną?! - pytał w wywiadzie Obajtek.
Jego zdaniem "po ośmiu latach rządów PO-PSL pozostało jeszcze sporo do naprawienia w spółce". Przecież to wtedy wyprzedano kluczowe, przynoszące zyski firmy obsługujące grupę. Wśród nich podmiot odpowiedzialny za transport kolejowy paliw - powiedział prezes PKN Orlen. Członkowie zarządu Orlenu za PO-PSL tym się różnili ode mnie, że gdy wstawali rano, zastanawiali się, jak pomóc zarobić kolegom i znajomym. Tymczasem ja, gdy wstaję, myślę, co zrobić, aby grupa lepiej funkcjonowała - dodał.
Na pytanie, jaką rolę kierowany przez niego koncern może odegrać przy okazji sejmowej komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT, Obajtek odparł, że koncern jest "do dyspozycji komisji". Pytany o straty spółki na "mafii VAT-owskiej", podkreślił, że "obecnie trwają wyliczenia". To na pewno ogromne sumy. Zresztą stracił nie tylko Orlen, ale cały legalnie działający sektor - podkreślił Obajtek.