Coraz więcej frankowiczów idzie za radą prezesa Kaczyńskiego i bierze sprawy w swoje ręce. Nie oglądając się na rząd i prezydenta, samodzielnie próbuje dochodzić swoich roszczeń od banków - czytamy w "Pulsie Biznesu".
Po ogłoszeniu naboru wśród zainteresowanych grupowym procesem z bankiem w ciągu kilku miesięcy akces do inicjatywy zgłosiło się blisko 600 osób. Formalnie są to klienci BZ WBK, ale kredyty zaciągali przed laty w Kredyt Banku, przejętym w 2012 r. przez Bank Zachodni. W piątek pozew, wspierany przez stołecznego Rzecznika Konsumentów, trafił do sądu.
Frankowicze uważają, że z tytułu stosowania klauzul zakazanych, bank winien oddać im pobrane pieniądze. Wartość roszczeń jest niemała, bo wynosi 32,3 mln zł. Łącznie klienci, którzy podpisali zbiorowy pozew, zaciągnęli kredyty za ponad 131 mln zł - pisze "PB".