Rzecznik rządu nie wypowiedział się jednoznacznie, jakie ostatecznie zapisy znajdą się w projekcie. Przyznał jedynie, że podczas środowego posiedzenia Zespołu na rzecz Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego była mowa o progresywnym podatku z trzema stawkami oraz o podatku od sprzedaży detalicznej z jedną stawką i więcej głosów opowiedziało się za tym drugim rozwiązaniem.
W czwartek swoje stanowisko w sprawie tego podatku przesłała także Polska Izba Handlu.
Jeżeli jednak zgodnie z sugestiami przedstawicieli rządu, które zostały złożone podczas spotkania, zostanie wprowadzony podatek liniowy z kwotą wolną 204 mln PLN rocznie, byłoby to częściowe wypełnienie postulatów branży zgłoszonych w lutym bieżącego roku. Podatek taki miałby charakter fiskalny bez efektu wyrównania szans wobec największych sieci dyskontów i hipermarketów. W takim scenariuszu najbardziej ucierpiałaby konkurencyjność średnich sieci handlowych w Polsce - cytuje stanowisko PIH swojego prezesa Waldemara Nowakowskiego.
Dlatego zdaniem PIH większe możliwości "wyrównywania szans" dałoby wprowadzenie dwóch stawek. Wtedy do 17 mln PLN obrotów miesięcznie byłaby kwota wolna, od 17 mln PLN do 170 mln PLN obrotów miesięcznie – stawka 0,8 proc., a od 170 mln PLN obrotów miesięcznie – stawka 1,4 proc.
Należy jednak dodać, że wszystko zależy od nieprzedstawionej jeszcze definicji franczyzy i powiązań kapitałowych od których zależy rzeczywiste obciążenie polskich przedsiębiorców - dodaje PiH. Zdaniem izby przedstawiona z kolei przez rząd propozycja trzech stawek nie zapewnia stabilności podatkowej w kontekście możliwych zastrzeżeń co do zgodności z prawem europejskim w zakresie opodatkowania towarów akcyzowych.
Podczas środowego posiedzenia zespołu parlamentarnego szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk oraz wiceminister finansów Wiesław Janczyk przedstawili nowe założenia podatku od sprzedaży detalicznej.
Założenia zawierały trzy progresywne stawki podatku: 0,4 proc. od miesięcznego przychodu między 1,5 mln i 17 mln zł, 0,8 proc. od przychodu między 17 mln i 170 mln zł, 1,4 proc. od przychodu miesięcznego ponad 170 mln zł. Kwota wolna miała wynosić 1,5 mln zł miesięcznie (18 mln zł rocznie).
Minister Kowalczyk na zakończenie posiedzenia zespołu przyznał jednak, że w ostatecznej wersji projektu znajdzie się najprawdopodobniej jedna, liniowa stawka 0,9 proc. przy kwocie wolnej 17 mln zł miesięcznie (204 mln zł rocznie), bo za taką opcją wypowiadało się większość uczestników spotkania.
Rzecznik rządu Rafał Bochenek zaprzeczał też w czwartek w Sejmie "niektórym doniesieniom medialnym", jakoby w rządzie były plany podwyższania stawki VAT.