Andrzej Sadowski, ekspert Centrum Adama Smitha, w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyjaśnia, że zamrożenie progów podatkowych oznacza podwyższenie podatków.
W międzyczasie mamy inflację i rosną koszty utrzymania, natomiast będziemy płacić podatki od tych kwot, które płaciliśmy kilka lat temu, czyli efektem tego jest wzrost opodatkowania dla każdego przeciętnego, statystycznego mieszkańca naszego kraju - tłumaczy.
Andrzej Sadowski równie krytycznie ocenia utrzymanie wysokich stawek składki rentowej oraz objęcie składkami ZUS umów cywilnoprawnych. Jego zdaniem opodatkowanie takich umów spowoduje likwidację miejsc pracy. Stąd rząd polski będzie musiał stanąć w obliczu z rosnącego bezrobocia, którego sam jest twórcą - mówi ekspert.
W planie finansowym rząd zakłada zwiększenie efektywności ściągania podatków, a także lepszą kontrolą czy zwiększenie wykrywalności oszustw. Ma to przynieść budżetowi do 2017 roku około 20 miliardów złotych. Jednak zdaniem Andrzeja Sadowskiego, nie jest to dobra droga.
Rząd wielokrotnie w ostatnich latach przeprowadzał obniżki opodatkowania w bardzo ograniczonym zakresie i one dawały znacząco większe wpływy budżetowe niż jakiekolwiek podwyżki, czy akcje policyjne wymierzone w podatników" - ocenia Andrzej Sadowski.
Działania rządu mają doprowadzić do tego, że w 2017 roku deficyt budżetowy osiągnie poziom 2 i 8 dziesiątych procenty PKB.