Władimir Putin podkreślił, że to nie on podejmuje decyzje w tej sprawie, lecz Gazprom, który w połowie jest przedsiębiorstwem prywatnym. Gospodarz Kremla zapowiedział, że wypełni zobowiązania wobec europejskich odbiorców gazu. Ukrainie nie zamierza odcinać błękitnego paliwa, ale - jak podkreślił - nadal aktualna jest opcja przedpłaty, którą zakłada kontrakt podpisany w 2009 roku.
Putin mówił, że ukraińskie zaległości za gaz są nie do przyjęcia. Tym bardziej, że stawki za pierwsze miesiące w tym roku były jednymi z najniższych w historii. Stało się tak w związku z rabatem, który został uzgodniony jeszcze z prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Po jego obaleniu Rosja niemal dwukrotnie podwyższyła cenę gazu dla Ukrainy, twierdząc, że Kijów zerwał porozumienia i nie spłaca zaległych rachunków.