Z roku na rok nasi sąsiedzi ze Wschodu coraz więcej wydają w polskich sklepach i punktach usługowych. O ile w 2010 r. było to niespełna 3,8 mld zł, o tyle w 2012 r. już 6,6 mld zł, a w zeszłym – rekordowe 8,1 mld. A to oznacza skok o 23,4 proc. – wynika z badań Urzędu Statystycznego w Rzeszowie. Z klientów ze Wschodu żyją rzecz jasna głównie przygraniczne województwa: podkarpackie, lubelskie, podlaskie i warmińsko-mazurskie.
Tradycyjnie już największe zakupy robili u nas w 2013 r. Ukraińcy – ich wartość to 4,4 mld zł. Gdyby tę kwotę dodać do całego polskiego eksportu do tego kraju, to okazałby się on wyższy aż o jedną czwartą i przekroczył 22 mld zł. Największym zainteresowaniem cieszą się niezmiennie materiały budowlane, części i akcesoria do samochodów oraz sprzęt RTV i AGD. Z kolei na żywność Ukraińcy przeznaczają ok. 12 proc. pieniędzy, które wydają po przekroczeniu granicy. Polska jest dla nich tak atrakcyjnym marketem, że przed zakupami nie powstrzymują ich nawet ostatnie dramatyczne wydarzenia w Kijowie. – Pomimo blokad niektórych przejść granicznych, na podkarpackich przejściach odprawia się około 20 tys. podróżnych z Ukrainy na dobę – informuje mjr Elżbieta Pikor z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. W ostatnią środę było ich 24 tys., podczas gdy w ubiegłym roku średnia wynosiła 30 tys. na dobę.
Obecna statystyka jeszcze się poprawi, bo największe żniwa nasi handlowcy ze ściany wschodniej zbierają, gdy Ukraińcy przyjeżdżają na zakupy w okresach przedświątecznych. Podobnie jest w przypadku klientów z Białorusi. W zeszłym roku zostawili u nas prawie 3 mld zł. Ciekawsze jest zaś to, że suma ta stanowi aż 31 proc. wartości polskiego eksportu do tego kraju.
Stawkę zamykają Rosjanie, którzy w naszych sklepach, punktach usługowych, restauracjach czy hotelach wydali w ubiegłym roku 584 mln zł. Co prawda to niewiele w porównaniu z Ukraińcami czy Białorusinami, ale to do Rosjan należy roczny rekord wzrostu – zostawili u nas aż o 75 proc. więcej pieniędzy niż w 2012 roku. Ma to związek z ułatwieniami, jakie wprowadziła umowa o małym ruchu granicznym z Rosją, która weszła w życie w drugiej połowie 2012 r. Dzięki niej Rosjanie poruszający się w naszej strefie przygranicznej nie muszą posiadać wiz. W sumie ich wydatki w Polsce stanowią jednak tylko 2,6 proc. całego naszego eksportu do Rosji.
Reklama
Na bardzo ważną rolę handlu przygranicznego wskazują także inne dane. Dla przykładu wartość ubiegłorocznych wydatków cudzoziemców ze Wschodu odpowiadała aż 42 proc. eksportu całego woj. lubelskiego, 22 proc. woj. podlaskiego, 13 proc. woj. podkarpackiego oraz 5 proc. woj. warmińsko-mazurskiego.