W lipcu inflacja rosła głównie w związku z podwyżkami cen żywności i kosztów użytkowania mieszkania. Na te drugie w dużej mierze wpłynęła tzw.ustawa śmieciowa, w której wyniku stawki za wywóz śmieci wzrosły przeciętnie o 47,6 proc. z miesiąca na miesiąc.
Wbrew oczekiwaniom analityków inflacja została w lipcu oszacowana przez GUS na 1,1 proc. (r/r). Ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 0,5 proc. Aktualny wynik to wyraźnie więcej niż przed miesiącem (0,2 proc.), ale wyraźnie mniej niż przed rokiem (4 proc.). W obliczu skromnych podwyżek cen innych dóbr i usług, duży wpływ na wynik miał dynamiczny wzrost cen związanych z mieszkaniami i żywnością. Oba te czynniki odpowiadają za prawie połowę wydatków Polaków. Pierwszy z nich drożał r/r o 2 proc., a drugi o 2,7 proc.. Taniały natomiast łączność (9,7 proc. r/r), odzież i obuwie (5 proc. r/r) oraz transport (1,2 proc. r/r).
W lipcu koszty utrzymania mieszkania wzrosły aż o 1,2 proc. względem miesiąca poprzedniego. Jest to o tyle ważne, że dane podawane jeszcze w czerwcu pokazywały brak zmian cen dóbr i usług związanych z mieszkaniem. Głównym powodem takiej zmiany jest wzrost stawek za wywóz śmieci, co jest konsekwencją wejścia w życie tzw. ustawy śmieciowej. W efekcie za wywóz śmieci trzeba było płacić w lipcu br. o 47,6 proc. więcej niż miesiąc wcześniej. Element ten odpowiada więc za prawie 0,4 pkt. proc. odczytu lipcowej inflacji. Ponadto w lipcu więcej niż w czerwcu płacono za usługi kanalizacyjne (o 0,8 proc.), wodę (0,3 proc.) i najem (o 0,1 proc.). Spadły natomiast ceny energii elektrycznej (o 2,1 proc.) oraz sprzęty AGD, meble i elementy meblarskie (po 0,1 proc.).
Na tym jednak nie koniec ważnych wiadomości. Dziś Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) opublikowało także wskaźnik przyszłej inflacji. Prognozuje on z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem jak zachowywać się powinien wskaźnik cen dóbr i usług. Od kilku miesięcy wskazuje on, że ceny mogą niedługo zacząć rosnąć z większą dynamiką. Z prognozy tej wynika, że najniższy odczyt wskaźnika inflacji powinien przypadać na okres letni, a odwrócenie tej tendencji może przyjść jesienią.
Na utrzymanie mieszkania, podobnie jak w przypadku koszyka inflacji, składają się koszty eksploatacyjne, energii i wody. Na podstawie tempa wzrostu cen można szacować, że dziś na utrzymanie mieszkania czteroosobowa rodzina wydaje 894,9 zł, czyli wyraźnie więcej niż w czerwcu (881,6 zł). W ciągu ostatnich 12 miesięcy koszt utrzymania modelowej rodziny podniósł się o 20,2 zł. To ponad dwukrotnie większy wzrost niż przed miesiącem. Zgodnie z danymi GUS Polacy przeznaczają na mieszkanie prawie 21 proc. swoich dochodów rozporządzalnych. Co więcej, z kwoty tej ponad połowa przeznaczana jest na nośniki energii.