Kara, którą zapłaci UBS, jeśli w istocie przekroczy 1 mld dol., będzie dwukrotnie wyższa od sumy, jaką w ramach ugody w tej samej sprawie musiał zapłacić w czerwcu bank Barclays. Około 10 instytucji na świecie prowadzi dochodzenie ws. manipulowania Liborem, w które zamieszanych jest blisko 20 wielkich banków i instytucji finansowych - przypomina "FT". Suma, jaką będzie zapewne musiał zapłacić UBS, to rekordowo wysoka kara za manipulowanie tą stopą wymiany międzybankowej - dodaje dziennik.
We wtorek w Wielkiej Brytanii agencja śledcza zajmująca się szczególnie groźnymi oszustwami i korupcją (Serious Fraud Office) zatrzymała trzy osoby związane z tym skandalem. Jeden z aresztowanych, Tom Hayes, jest byłym pracownikiem UBS - pisze brytyjski dziennik.
Libor (London Interbank Offered Rate) jest dzienną stopą oprocentowania kredytu międzybankowego ustalaną przez korporację Thomson Reuters na podstawie danych dostarczanych przez banki zrzeszone w Brytyjskim Stowarzyszeniu Bankowości (BBA). Stopa stosowana jest do ustalenia oprocentowania krótkoterminowego kredytu międzybankowego w konkretnej walucie. Libor to jedna z dwóch najważniejszych stóp procentowych całego świata finansów.
UBS nie komentował w czwartek informacji o ugodzie ws. manipulowania Liborem; również adwokat Hayesa odmówił w tej sprawie komentarza - podaje "FT".
Oczekuje się jednak, że w ramach tej ugody UBS zawrze porozumienie z czterema instytucjami: ministerstwem sprawiedliwości USA, amerykańską Commodity Futures Trading Commission (CFTC), czyli komisją regulującą rynek kontraktów terminowych, brytyjskim regulatorem rynku usług finansowych Financial Services Authority (FSA) oraz szwajcarskim rządowym regulatorem finansowym Swiss Financial Markets Authority (FINMA). UBS jest bankiem szwajcarskim działającym w ponad 50 krajach, a FINMA jest głównym jego nadzorcą.
Informacje na temat ugody UBS mogą zostać upublicznione już w poniedziałek - pisze "FT". W ramach podobnej ugody ws. manipulowania Liborem Barclays zapłacił 450 mln dol. Royal Bank of Scotland również zmierza do zawarcia porozumienia z regulatorami rynku. Oczekuje się, że zapłaci karę nieco niższą lub taką samą jak Barclays - podaje brytyjski dziennik.
Nielegalne operacje związane z Liborem wyszyły na jaw latem, gdy okazało się, że bank Barclays podawał nieprawdziwe dane, by stworzyć wrażenie, że jego kondycja finansowa jest lepsza, niż była w istocie, oraz by umożliwić pewne spekulacje finansowe. Skandal związany z Liborem stał się przedmiotem międzynarodowych dochodzeń regulatorów rynku i - jak komentowały latem media - miał zasięg światowy. Podważył on zaufanie do całego sektora i rzucił nowe światło na zachowanie wielkich instytucji finansowych w okresie największego załamania finansowego po 2008 roku.
Nielegalne manipulowanie tą stopą oprocentowania kredytu międzybankowego miało wpływ nie tylko na międzynarodowy rynek finansowy, ale również na sytuację indywidualnych klientów banków, posiadaczy kredytów hipotecznych, pożyczek studenckich i kart kredytowych. Śledztwo ws. tego skandalu w USA skoncentrowano na tym, jak banki takie jak UBS czy Barclays manipulowały kosztami pożyczek wartych biliony dolarów, determinując oprocentowanie produktów finansowych dla klientów instytucjonalnych i prywatnych.