Resort skarbu państwa poinformował we wtorek, że przygotowuje się do udzielenia PLL LOT pomocy publicznej. Narodowy przewoźnik wystąpił do ministra o przyznanie pomocy w wysokości 400 mln zł w pierwszej transzy. Według mediów pomoc dla LOT-u może wynieść nawet miliard zł.

Reklama

Posłowie PiS przekonywali na środowej konferencji prasowej w Sejmie, że warunkiem przekazania pomocy publicznej spółce powinno być odejście jej obecnego zarządu.

Klub PiS, jak zapowiedział poseł Dawid Jackiewicz, będzie domagał się wprowadzenia do porządku obrad rozpoczynającego się w środę po południu posiedzenia Sejmu punktu poświęconego informacji na temat sytuacji finansowej PLL LOT. Domagamy się, aby na posiedzeniu Sejmu minister (Mikołaj) Budzanowski przedstawił szczegółowe informacje na temat tej spółki, zwłaszcza odpowiedział na pytanie, od kiedy MSP jest w posiadaniu informacji o tak fatalnej sytuacji, graniczącej z koniecznością ogłoszenia upadłości spółki - powiedział.

Według PiS działania zarówno Ministerstwa Skarbu Państwa, jak i zarządu LOT mogą prowadzić do kontrolowanej upadłości tej spółki. Mamy takie wrażenie, że jest to właśnie intencją Ministerstwa Skarbu Państwa - powiedział Jackiewicz.

Były wiceminister skarbu, poseł PiS Paweł Szałamacha zaznaczył, że po raz ostatni LOT przyniósł zyski w 2007 roku.

Reklama

Jego zdaniem w pierwszej kolejności należy podjąć strategiczną decyzję, która firma - PLL LOT, czy Eurolot - będzie flagowym przewoźnikiem lotniczym w Polsce. Szałamacha argumentował, że MSP doprowadziło do sytuacji konkurowania między LOT-em i Eurolotem oraz do sytuacji (...), gdzie pojawia się konflikt, nawet osobowościowy, między prezesami tych spółek.

Poseł zaznaczył, że w ostatnich miesiącach PLL LOT wyprzedawał cenne aktywa, z czego osiągnął 600 mln zł przychodu. Uważamy, że zarząd, który osiągnął takie przychody ze sprzedaży aktywów, a jednocześnie pokazuje straty na koniec roku i żąda 400 mln zł pomocy publicznej, wyczerpał swoją misję w spółce - ocenił.

Reklama

Jackiewicz dodał, że w Polsce musi być narodowy przewoźnik i trzeba go za wszelką cenę ratować, ale nie może być mowy o pomocy publicznej w sytuacji, gdy LOT wydaje 460 tys. zł na imprezę promocyjną w związku z pojawieniem się w Polsce Dreamlinera (...), w sytuacji, gdy spółka ta finansuje za kwotę około 2 mln zł, czterodniową wycieczkę do Seattle 180 osób, gości zaproszonych przez zarząd LOT-u. Jak ocenił, jest to absolutna niegospodarność.

W połowie listopada LOT odebrał pierwszy z ośmiu zamówionych Dreamlinerów. Na Lotnisku Chopina odbyła się specjalna uroczystość powitania maszyny, która przyleciała do Polski z lotniska w Everett koło Seattle.