Gazeta zaznacza, że od utworzenia unii monetarnej w 1999 r. rozwiązanie takie było traktowane jako tabu.

"Byłoby to nieszczęściem dla Grecji, bo jej los poza strefą euro byłby dużo gorszy niż rozwiązania, które jej się dziś proponuje. Ale jeśli (Grecy) tak zdecydują, no cóż, niech z niej wychodzą" - cytuje gazeta europejskiego dyplomatę.

Reklama

Przypomina także, powołując się na słowa sekretarza francuskich socjalistów ds. gospodarczych Michela Sapin, że rezygnacja Grecji z euro "byłaby szkodliwa dla reszty Europy".

Dziennik krytykuje samego premiera Jeorjosa Papandreu za propozycję referendum na temat przyszłości Grecji w strefie euro. Nazywa go "królem chaosu" i podkreśla, że stracił poparcie innych przywódców strefy euro, której główni przedstawiciele spotkali się w środę w Cannes z Papandreu w trybie nadzwyczajnym.

Reklama

"Europa konfrontuje Grecję z własnym przeznaczeniem", a inicjatywa referendum jest "kroplą, która przepełniła czarę" - ocenia gazeta.

Powołując się na wypowiedzi greckich polityków, gazeta sugeruje, że pomysł z referendum jest z jednej strony próbą samego Papandreu utrzymania się u władzy, a z drugiej sprzeciwem przeciwko rozwiązaniom proponowanym przez prawicowe rządy strefy euro. "Ten, który wymarzył dla swojego kraju demokrację według modelu szwedzkiego, staje się dyrygentem orkiestry oszczędności i polityki neoliberalnej, której (jako socjalista-PAP) nie może strawić" - przypomina dziennik.

Z kolei lewicujący dziennik "Le Soir" w artykule poświęconym środowemu spotkaniu w Cannes podkreśla osamotnienie Papandreu. W większym stopniu niż inne belgijskie dzienniki gazeta staje po stronie greckiego premiera, cytując m.in. francuskiego ekonomistę Jacques'a Atallego. "Uważam, że inicjatywa Papandreu jest katastrofalna. Ale nie można mu tego wyrzucać w momencie, kiedy Niemcy każdą swoją decyzję oddelegowują do aprobaty przez komisje Bundestagu" - uznał Attali w wypowiedzi dla dziennika.

Reklama

Dziennik nie rezygnuje jednak z krytyki. "Pozwalać wierzyć tym ludziom (Grekom), że wciąż mają wybór i mogliby zrezygnować z polityki oszczędności, to albo stwarzać iluzje, albo kłamać (...) Grecy nie mają innego wyboru, tylko zaakceptować europejski plan (pomocy)" - podsumował komentator gazety Pierre-Henri Thomas.

W ostrzejszym tonie na środowe deklaracje premiera Grecji zareagowała prasa flamandzka. Dziennik "De Morgen" przytacza komentarze opozycyjnej prasy greckiej, której zdaniem "grecki premier jest +niebezpieczny+ i musi +zrezygnować+".

Konserwatywny flamandzki dziennik "De Standard" posuwa się jeszcze dalej w krytyce. "Grecy grają w pokera o euro" - konstatuje. Zaznacza, że UE "wywiera dużą presję na Papandreu", żeby rozwiązał kryzys greckich finansów, a jedyny kompromis, jaki Papandreu był wstanie zaoferować, to przyspieszenie daty referendum ze stycznia na 4 grudnia.