"Nikt nie powinien brać za pewnik, że będziemy świadkami kolejnych 50 lat pokoju i dobrobytu w Europie. Dlatego mówię:.. Jeśli euro upadnie, upadnie Europa. Kanclerz dodała, że nikt nie może przewidzieć, co się może stać, jeśli się to nie powiedzie. To samo mówił miesiąc temu w Parlamencie Europejskim minister Jacek Rostowski. "Argumenty Rostowskiego" przekonały Bundestag. Posłowie poparli wzmocnienie EFSF.
Niemiecka kanclerz zapewniała, że jest zdeterminowana, żeby znaleźć sposób na wyjście z kryzysu. "Teraz albo nigdy" musimy znaleźć rozwiązanie na słabość strefy euro - mówiła Merkel. Wzywała do większego udziału sektora prywatnego w pakiecie pomocowym dla Grecji. Kanclerz nie wyjaśniła, jakiego dokładnie zaangażowania oczekuje od sektora, ale wyjaśniła, że rozwiązanie greckiej tragedii powinno doprowadzić do obcięcia zadłużenia Aten do poziomu 120 proc. PKB do 2020 roku. W przyszłym roku grecki dług ma wynieść ponad 180 proc.
Merkel powtórzyła, że nie ma panaceum, nie ma prostych rozwiązań na kryzys. Będziemy się z nim zmagać przez lata.
Dziś ma dojść do spotkania, podczas którego zostaną podjęte dalsze decyzje związane z przezwyciężeniem kryzysu.
Zaznaczyła, że potrzebny jest stały nadzór w Grecji. Przedstawiciele "trojki", która udzieliła Grecji pożyczki wartej 109 mld euro, "pojawiają się i znikają" w Atenach co kilka miesięcy, ale Grecja potrzebuje "stałego i długoterminowego nadzoru". Według najnowszego raportu tzw trojki, składający się z ekspertów delegowanych z Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, trzeba będzie zrestrukturyzować zadłużenie Grecji.
"Ale sama restrukturyzacja niewiele pomoże, potrzeba bolesnych reform strukturalnych. W przeciwnym razie nawet po restrukturyzacji zadłużenia wracamy do miejsca, gdzie jesteśmy dzisiaj," - ostrzegła Merkel. Dodała też: "Chcemy by Grecja stanęła na nogi jak najszybciej" - dodała.