Według przyjętego w niedzielę przez rząd projektu budżetu na rok 2012, deficyt w roku bieżącym wyniesie 18,7 mld euro, czyli 8,5 proc. Produktu Krajowego Brutto (PKB) zamiast zakładanych 17,1 mld, czyli 7,6 proc. PKB.

Reklama

Co więcej, w komunikacie ministerstwa finansów podkreślono, że tegoroczny deficyt uda się utrzymać na poziomie 8,5 proc. jedynie "jeśli władze państwowe i obywatele udzielą właściwej odpowiedzi".

Spodziewany deficyt budżetowy na rok 2012 określono na poziomie 14,6 mld euro (6,8 proc. PKB) czyli większym niż przewiduje program oszczędnościowy (6,5 proc. PKB). Okazało się bowiem, że gospodarka kurczy się w tempie szybszym niż przewidywano.

Rząd zakłada obecnie, że PKB Grecji zmniejszy się w tym roku o 5,5 proc. (wobec wcześniejszych przewidywań 3,8 proc.) a w roku przyszłym o 2-2,5 proc.

Wskaźniki te - jak podkreśla Reuters - są zgodne z przewidywaniami Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), ale znacznie gorsze od przewidywań, które legły u podstaw określenia wieloletniej pomocy dla Grecji w wysokości 110 mld euro. Przewidywano wówczas nawet, że przyszłym roku gospodarka grecka wzrośnie o 0,6 proc.

W lipcu br. Grecji obiecano dodatkową pomoc w wysokości 109 mld euro, ale szczegółów porozumienia w tej sprawie jeszcze nie ustalono.



Reklama

Ekonomiści oceniają, że większy od prognozowanego deficyt w br. oznacza, że Grecja będzie potrzebować prawie 2 mld euro dodatkowo tylko po to, aby sfinansować bieżące wydatki. Oznacza to, że przyjęte niedawno przez rząd drastyczne środki oszczędnościowe, takie jak podwyżki podatków i cięcia wynagrodzeń, mogą okazać się niewystarczające.

Rząd grecki nie ukrywa frustracji z powodu niedostatecznej ściągalności zobowiązań podatkowych i obaw, że obywatele - niezadowoleni z cięć wynagrodzeń i równoczesnego wzrostu obciążeń podatkowych - odmówią ich ponoszenia. W kraju mnożą się apele o niepłacenie dodatkowego podatku od nieruchomości ukrytego w rachunkach za prąd i to pomimo zapowiedzi firm energetycznych, że właściciele nieruchomości uchylający się od dodatkowych opłat będą pozbawiani dopływu energii.

W Atenach przebywają już wysłannicy MFW, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego (tzw. trojki), którzy badają czy Grecji można wypłacić następną transzę pomocy. Bez tej pomocy, rządowi greckiemu może zabraknąć pieniędzy na bieżące wypłaty już w tym miesiącu.

Grecja zobowiązała się wobec trojki, poza podwyżkami podatków i cięciami wynagrodzeń pracowników publicznych, do zmniejszenia ich liczby o 25 proc. do roku 2015.