Polska zajęła siódme miejsce w Europie w badaniu Ernst & Young na temat korupcji w biznesie. Gorszy wynik odnotowano m.in.: w Rosji. Lepiej wypadli Ukraińcy i Rumuni. Z badania wynika, że w 19 proc. polskich firm dochodziło do nadużyć.
Z najnowszego raportu E&Y o nadużyciach gospodarczych wynika, że spośród ankietowanych w Polsce firm 19 proc. przyznało, że w ostatnich dwóch latach ich przedsiębiorstwo dopuściło się znaczących nadużyć. Odmiennego zdania było 36 proc. badanych, pozostali nie znali odpowiedzi lub uchylili się od jej udzielenia.
Jak wskazali autorzy badania, 73 proc. kadry zarządzającej w Polsce twierdzi, że nie będzie oferować łapówek lub fałszować wyników finansowych. Ale równocześnie "13 proc. kierowników wyższego szczebla i 22 proc. pozostałych pracowników uważa, że uzasadnione jest oferowanie łapówek w zamian za nawiązanie bądź utrzymanie relacji biznesowych, a 7 proc. kierowników wyższego szczebla popiera fałszowanie wyników finansowych, jeśli te działania pomogłyby firmie. Połowa zaś uważa, że zarządy będą +szły na skróty+, aby osiągać zamierzone cele" - napisano w raporcie E&Y.
"Zaledwie połowa ankietowanych była świadoma, że w ich spółkach istnieją procedury antykorupcyjne i kodeks etyczny. Jeszcze mniej, bo tylko 39 proc. respondentów wie o istnieniu określonych kar za łamanie tych procedur, a 24 proc. spotkało się z przypadkami ukarania pracowników dopuszczających się zachowań korupcyjnych" - powiedział w poniedziałek dziennikarzom partner Ernst & Young w dziale Zarządzania Ryzykiem Nadużyć Mariusz Witalis.
Ekspert E&Y stwierdził, że wyniki badania dotyczące Polski nie dziwią. "Spowolnienie gospodarcze poluzowało hamulce moralne w wielu firmach. Gdy dodamy do tego istotne cięcia budżetów przeznaczonych na funkcje kontrolne, rosnącą presję na poprawę wyników oraz poczucie bezkarności ze względu na postrzeganą słabą skuteczność wykrywania nadużyć, uzyskujemy wyjaśnienie, dlaczego są nieetyczne zachowania" - stwierdził Witalis.
Według badania Polska zajmuje siódme miejsce w Europie pod względem przypadków korupcji, które występują w firmach.
Z raportu E&Y wynika, że 71 proc. respondentów chce mocniejszej kontroli państwa i zwalczania łapownictwa. Według 23 proc. prokuratorzy w Polsce nie chcą zajmować się korupcją, a 56 proc. uznało, że śledztwa prowadzone są za wolno. "Wiele firm mówi, że organy ścigania rzeczywiście zajmują się tematami korupcji, ale nie są efektywne. Trwa to długo, a wyroki nie są wydawane" - podsumował Witalis.
Minister ds. walki z korupcją Julia Pitera oceniła w rozmowie z PAP, że aby prokuratorzy funkcjonowali sprawniej powinni się wyspecjalizować w określonych dziedzinach. "Korupcja to ciągle ten sam paragraf, ale towarzyszy różnej aktywności, dlatego prokuratorzy powinni być wyspecjalizowani w konkretnych dziedzinach prawa. To zapewne znacznie usprawniłoby prokuraturę" - stwierdziła Pitera.
Jej zdaniem sprawy są często umarzane "z powodu niskiej szkodliwości społecznej, szczególnie w małych ośrodkach". "Mamy tego świadomość i mam nadzieję, że prokurator generalny ma również tą świadomość" - podkreśliła.
Według niej nasze prawo jest jednym z najostrzejszych w Europie. "Mamy podpisane międzynarodowe konwencje antykorupcyjne przeciw praniu brudnych pieniędzy, a w kodeks karnym wpisano dość precyzyjną kwalifikacją korupcji" - dodała Pitera.
W jej opinii raport E&Y daje też powody do zadowolenia. "Jednym z nich jest znaczny wzrost liczby osób (dostrzegających - PAP) starania przedsiębiorców, aby było przejrzyście. Coraz więcej osób zwraca uwagę na kodeks etyki, a 60 proc. ankietowanych wskazuje, że nie chce kooperować z firmą, która ma jakieś intencje korupcyjne" - powiedziała minister.
Ponadto zwróciła uwagę, że rośnie liczba obywateli, którzy chcą zwiększyć nadzór nad przedsiębiorstwami, aby nie dochodziło do korupcji. "To pozytywna wiadomość, że dwukrotnie (z 20 proc. w 2009 r. do 40 proc. w 2011 r. - PAP) wzrósł odsetek osób, które przewiązują uwagę do nadzoru, który ma podstawowe znaczenie prewencyjne " - stwierdziła.
Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik zapewnił w poniedziałek, że CBA jest otwarte na współpracę z biznesem, by zwalczać i przeciwdziałać korupcji. Przypomniał też, że CBA wydało poradnik antykorupcyjny dla przedsiębiorców. Zawiera on informacje dotyczące korupcji np. zalecenia, jak powinien zachować się przedsiębiorca, gdy znajdzie się w sytuacji korupcyjnej.
Europejskie Badanie Nadużyć Gospodarczych zostało przeprowadzone przez firmę doradczą Ernst & Young w styczniu i lutym 2011 r. w 25 krajach Europy. Uczestniczyło w nim 2 365 osób, w tym 108 z Polski. Respondenci pochodzili z firm zatrudniających ponad 1000 pracowników, spółek notowanych na giełdzie lub należących do międzynarodowej korporacji.
Komentarze (34)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeTrzeba pogonić spasłe świnie od koryta, wybrać nowych ludzi i wziąć się do roboty.
Sukces za sukcesem! Cały świat nas podziwia!
Polska zajęła siódme miejsce w Europie w badaniu Ernst & Young na temat korupcji w biznesie. Jesteśmy w pierwszej dziesiątce!
A w przyszłym roku, po wygranych wyborach będziemy na podium!
Tak się rządzi!
użytkowników komórek itd.
Według krajowego dziennika z dnia 10.05.2011 (nie piszę polskiego, bo to GóW-niana), z najnowszej informacji UKE wynika, że w 2010 r. służby, policja, prokuratury i sądy zwiększyły intensywność pracy w tym zakresie. Pozyskały od operatorów telekomunikacyjnych aż 1,4 mln takich danych.
A więc o 32 proc. więcej niż rok wcześniej. Jest to kilka razy więcej niż w innych państwach UE.
Jak pisze brukselski EUobserver, "Przepisy o retencji danych telekomunikacyjnych wprowadziła UE w 2005 r., po atakach terrorystycznych w Londynie i Madrycie".
Dalej EUobserver podaje, że "w praktyce stosowanie retencji danych różnie wygląda w różnych krajach. Przepisy te nie są stosowane np. w Niemczech, Rumunii, Szwecji, Austrii i Czechach, ponieważ zostały zablokowane albo przez krajowe trybunały konstytucyjne, albo parlamenty.
W Polsce odwrotnie, dane przechowywane są najdłużej, policja występuje z największą ilością zapytań do telekomunikacyjnych prowajderów, a prawo państwowe nie podkreśla, że dane te powinny być używane tylko do poważnych zbrodni i przypadków korupcji".
Jak widać, władza Tuska i Komorowskiego wyznająca miłość i powszeche zaufanie do wszystkich, odwrotnie niż nieufne rządy Kaczyńskich, inwigiluje nas bardziej intensywnie i - jak pokazuje rzeczywistość na licznych przykładach - bardziej skutecznie, niż którakolwiek władza przed nią.
No ale - oby do jesieni!
TAKI JEST POLSKI KAPITALIZM!
Spoleczenstwo zostalo skutecznie nastraszone przez mafijno agenturalne scierki rodem z PRLu, ktore panicznie boja sie porzadku w panstwie.