Premier podkreślił, że poszukiwanie w Polsce surowców, np. gazu łupkowego, wpisuje się w całą strategię dywersyfikacji dostaw energii, nie tylko w naszym kraju, ale w całej Europie. Dodał, że surowce są też bronią polityczną, dlatego Polska powinna - jego zdaniem - być jak najbardziej niezależna od zewnętrznych dostaw.
"Kiedy zrozumieliśmy, że polska energetyka oparta w tak przygniatającym stopniu na węglu wymaga prawdziwej rewolucji, kiedy zrozumieliśmy że gaz i ropa stały się strategicznym czynnikiem politycznym (...), to wtedy także zrozumieliśmy, że poszukiwania własnych źródeł energii muszą stanowić priorytet dla Polski" - powiedział Tusk. "Trzeba wykorzystać każdą szansę na znalezienie nowych źródeł" - podkreślił.
Premier zadeklarował, że będzie się angażował osobiście - jako premier polskiego rządu - w optymalizację warunków poszukiwań, logistyki i biznesu związanego z wydobyciem gazu łupkowego. "Jesteśmy zdeterminowani, (...) aby poszukiwania i wykorzystanie gazu łupkowego w Polsce stało się faktem" - zaznaczył Tusk. "Każdy metr sześcienny gazu łupkowego w Polsce - jeśli to możliwe - musi być wykorzystany" - dodał.
Donald Tusk wyraził nadzieję, że jednym z owoców wtorkowej debaty będzie poczucie bezpieczeństwa i nadzieja milionów ludzi, którzy "nie muszą się znać na technologii wydobycia gazu łupkowego, ale mają prawo wierzyć, że ich bezpieczeństwo energetyczne jest w dobrych rękach", że instytucje i politycy dbają o ich energetyczną przyszłość - dodał.
Chodzi o złoża, w których gaz ziemny "uwięziony" jest w skałach ilastych, tzw. shale gas, albo w trudno dostępnych porach skalnych, tzw. tight gas. Jak zwracają uwagę specjaliści, potocznie używa się nazwy gaz łupkowy, choć bardziej prawidłowe jest określenie - gaz niekonwencjonalny. Jest to dokładnie taki sam gaz ziemny jak konwencjonalny, jedyne co go różni, to sposób w jaki jest ułożony w warstwach skalnych. Dominującym gazem niekonwencjonalnym jest gaz ściśnięty.
Koncesje na poszukiwania gazu niekonwencjonalnego ma w Polsce ponad 20 firm. Obejmują ponad 50 tys. km kw., głównie w pasie od wybrzeża Bałtyku w kierunku południowo-wschodnim, do Lubelszczyzny. Drugi obszar potencjalnych poszukiwań to zachodnia część Polski, głównie woj. wielkopolskie i dolnośląskie. Pierwsze wiercenia wykonało PGNiG w Markowoli na Lubelszczyźnie - gazu tam nie znaleziono. W lutym br. ślady gazu znaleziono w odwiercie BNK koło Ustki.
Według różnych szacunków, Polska może mieć zasoby gazu niekonwencjonalnego nawet rządu setek miliardów metrów sześciennych. Specjaliści podkreślają jednak, że szacunki te zostaną zweryfikowane dopiero po dokładnych badaniach i próbnych odwiertach, a to musi potrwać jeszcze kilka lat.