Władze Bangladeszu zdecydowały, że trzeba zamknąć parkiet. Kursy akcji zaczęły bowiem bardzo ostro spadać. W ciągu miesiąca indeks spadł aż o 27 proc. To wywołało bunt inwestorów. Oskarżając o utratę swych oszczędności, nierzetelnych maklerów, zaczęli palić samochody i plądrować sklepy - pisze portal cnbc.com.
Policja ostro zareagowała. Funkcjonariusze rozpędzili protesty gazem, armatkami i pałkami.