"Powinniśmy wpisać rozwiązania kontrolne, które powstrzymają ten kraj przed powtórką zadłużenia, jakie mieliśmy już dwa razy. Mechanizmy kontrolne, które nałożą ograniczenia na deficyt budżetowy i dług publiczny na wzór rozwiązań w Polsce" - powiedział Orban w Budapeszcie na konferencji prasowej dla korespondentów z Brukseli.
Jak dodał, chodzi o wpisanie ograniczenia do nowej konstytucji, która ma być przyjęta w tym roku, "tak, by dług nie rósł powyżej 50 proc. PKB". W Polsce obowiązuje zakaz przekroczenia poziomu 60 proc. Został wprowadzony w konstytucji z 1997 r.
Orban przypomniał, że w swojej najnowszej historii Węgry dwukrotnie omal nie zbankrutowały - na przełomie lat 80. i 90. oraz w 2009 roku. W obu przypadkach głównym powodem było nadmierne zadłużenie. W październiku 2008 r. pogrążone w kryzysie Węgry zostały wsparte pakietem pomocowym Międzynarodowego Funduszu Walutowego, UE i Banku Światowego w wysokości 20 mld euro. Budapeszt zobowiązał się wówczas zredukować swój deficyt do 3,8 proc. PKB w 2010 r.
Mimo, że międzynarodowe instytucje finansowe krytykują podejmowane przez rząd Orbana kroki, premier zapewniał w czwartek, że rząd słowa dotrzymał. Powiedział, że według szacunków w 2010 r. deficyt wyniesie 3,8 proc. PKB, podczas gdy w czerwcu ubiegłego roku wynosił on jeszcze 7,5 proc.
"Czyli udało się go w pół roku o około połowę ograniczyć" - podkreślił Orban. I potwierdził, że celem pozostaje ograniczenie deficytu w 2011 r. do 3 proc. PKB - zgodnie z kalendarzem narzuconym w ramach procedury nadmiernego deficytu przez Komisję Europejską. Rząd prowadzi "przykładową reformę" - zachwalał.
Węgry osiągnęły taki wynik dzięki radykalnym, ale często krytykowanym krokom, jak zeszłoroczna reforma systemu emerytalnego, oznaczająca de facto upaństwowienie istniejącego od 1998 roku prywatnego filara tego systemu. Zgromadzone w tym filarze środki - prawie 3 biliony forintów (10,7 miliarda euro) - przeznaczono na zmniejszenie deficytu państwowego funduszu emerytalnego oraz doraźne zmniejszenie deficytu publicznego. Już od listopada wstrzymano comiesięczne transfery z kasy państwowej do prywatnych funduszy emerytalnych.
W celu zrównoważenia budżetu wprowadzono też kontrowersyjny podatek dla instytucji finansowych i podobne "kryzysowe" podatki dla innych sektorów gospodarki: telekomunikacji, energetyki i sieci supermarketów na kolejne trzy lata. Rzecz w tym, że dotykają one firm zagranicznych i Komisja Europejska sprawdza, czy nie doszło do zakazanej w UE dyskryminacji obcych inwestorów.
Orban kategorycznie odrzucił zarzuty, że jest to podatek wymierzony w zagraniczne firmy działające na Węgrzech; wskazał, że największy podatek płacą węgierskie firmy i banki.
Zdaniem Orbana, w 2010 roku Węgry były krajem, który zrobił najwięcej dla poprawy swojej konkurencyjności. Premier wymieniał redukcję biurokracji, podniesienie wieku emerytalnego z 62 do 65 lat, podwyżkę VAT do 25 proc., oraz redukcję płac w administracji publicznej.
"Chcę, by węgierska gospodarka mogła konkurować nawet z chińską" - powiedział Orban.
Komentarze(33)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeW państwie polskim nadal panuje chaotyczny i nadmierny socjal. Z tym trzeba walczyć, bo to worek bez dna.
Chyba zapatrzony w polską POprawną metodę walki z krytyką rządu w mediach?
Prymitywna antypolska propaganda Grossa
Za pomocą "przecieków" do wybranych mediów Jan Tomasz Gross, uchodzący za historyka amerykański socjolog, i wydawnictwo Znak promują książkę "Złote żniwa", która ma ukazać się w lutym 2011 roku. - To prymitywna propaganda i indoktrynacja - historycy nie mają złudzeń co do merytorycznej wartości prac autora "Sąsiadów" i "Strachu". Tym razem antypolskie fobie Grossa znajdują ujście w przypisywaniu Polakom etykiety "hien cmentarnych" rabujących groby ofiar holokaustu w obozach zagłady. Metoda została już przećwiczona przy okazji wielkiej operacji "Jedwabne", w której książka Jana Tomasza Grossa odegrała pierwszorzędną rolę. "Sąsiedzi" mieli zmienić funkcjonujący jeszcze wtedy na Zachodzie obraz Polaków jako ofiar Hitlera i uczynić z nas naród, który mordował Żydów. "Strach" szedł dalej - przypisał polskim katolikom udział w dobijaniu Żydów ocalałych z holokaustu. "Złote żniwa" eksploatują wątek ekonomiczny w relacjach polsko-żydowskich po wojnie - Gross rzuca oskarżenie, jakoby Polacy wzbogacili się na majątku pożydowskim. Pamięć zastępuje prawdę
NO TO FAJNIE BEDZIE ...
Dobrze Panie Orban, tak trzymać. Pan się uczy od nas a my od Pana... Bój to będzie ich ostatni...
Polska nie jest krytykowana, bo zadłuża się na maxa.
Nie wspomniano o podatku liniowym 16% i CIT 10%
Tytułowy tytuł jest fałszywy. Węgry idą swoją drogą. Lepszą.
OT i MAMY NASZEGO
kochanego przez PeOwiakow prezesa R.M. prem. Donalda Burek-Tuska , jego partię bezideową i małopolską i ten rząd nieudaczny, co wpędził Polskę w szambo bez wyjścia. Jak mawiali starożytni Rzymianie mamy już Cloaca Maxima, no i kondominium współczesne rusko-niem. co PRAWDĄ jest oczywistą i wszelkie zaprzeczania
funta kłaków nie warte.
No i jak z tego wyjść obronna ręką jest wprost -chyba nie możliwe. I co robić w czasie wyborów?
Jedno jest pewne pozbawić tę szkodliwą partię PO władzy tj większości. Pozostaje PiS, bo trzeciego wyjścia nie ma, a partia ta nie jest skundlona i POLSKA! *
W POlskie dziadowstwo??? Z pewnoscia!!
Pewien fircyk - bez krępacji
Cud obiecał całej nacji...
Trafnie uznał: lud to kupi
Wielce ciemny, mocno głupi
No i młodzież uwierzyła
Do urn wartko podążyła
I we Wronkach i w Pułtusku
Dali głos Donaldowi Tusku
No nareszcie jest nadzieja
Naród wybrał czarodzieja
No i w końcu stał się cud
Czary mary...wyszedł smród
A czy Panie i Panowie wiedzą,
ze nasz umiłowany przez PeOwiaków
premier Tusk, co po kaszubsku Burek
znaczy, nomen omen takim kundelkiem
Burkiem jest w stosunku do swoich
przeciwników z opozycji, gdyż na
swoich warrrczy, a do obcych się lasi,
jak nie przymierzając taki kundelek
Burek zwyczajny Aktualnie więc miast
przydomka nie herbowego Herr, można
mu pisać pan Donald Burek-Tusk, a PO
prostu premier Tusk-Burek. Ot i wsio !
Dobre to nieprawdaż!
A jak do niego dziennikarz się zwrócił
per prezes to oburzony sprostował , ze
on premierem jest. Dziennikarz nie w
ciemię bity zripostował, ze jest pan
przecież prezesem RM i on gafy nie
popełnił żadnej. Bez komentarza!
Widać butę i slaby refleks, analogicznie
jak u prezia-Wpadki
Mister Orban - a KONWENCJĘ O OCHRONIE PRAW CZŁOWIEKA i PODSTAWOWYCH WOLNOŚCI, a w szczególności art. 10 ww. Umowy międzynarodowej to pan czytał?
to czopek a nie grot,
formę tylko ma podobną,
Jarosławowi Kaczyńskiemu miłą!
Podzielam głos: hans2011-01-07 11:24 , oraz wszystkich mys'lácych. Bezprawie które preferuje nasz polski nierzád POj.ban'ców, kiedys' sié nam odbije,. Oj płacz bédzie. Oj bédzie !