Polska może mieć satysfakcję, że lepiej sobie radzi niż inne kraje - powiedział we wtorek premier Donald Tusk. Zaznaczył jednak, że najbliższe miesiące w Europie będą bardzo trudne. "Nie mamy złudzeń, że najbliższe miesiące w Europie będą bardzo trudne. Ta krytyczna sytuacja irlandzka, ale także na dalekim zachodzie i południu Europy daje o sobie znać choćby wahaniami kursu złotówki" - powiedział premier we wtorek na konferencji prasowej. Przypomniał, że PKB wzrósł w III kwartale br. o 4,2 proc. rok do roku. "Gdyby liczyć metodami europejskimi, Eurostatu, to jest to 4,7 proc." - dodał.Zaznaczył, że po Szwecji jest to drugi co do wielkości wzrost w Europie. "Utrzymujemy pozycję lidera europejskiej gospodarki, gdy w innych państwach dochodzi do poważnych turbulencji, do bardzo poważnych kłopotów finansowych" - mówił Tusk.
Jego zdaniem jest to potwierdzenie tego, że przez "ostatnie trzy lata Polska bardzo dobrze zdaje egzamin z kryzysu". "Co nie znaczy, że jest dobrze. Bo każdy każdego dnia widzi w Polsce i Europie, że rok 2010 jest rokiem trudnym i rok 2011 też jest niezwykle poważnym wyzwaniem dla każdego państwa europejskiego, także dla Polski." - powiedział premier.
Zauważył, że jeżeli źle się dzieje w krajach Europy Zachodniej, to odbija się to na niepewności inwestorów do tzw. krajów nowej Europy.Tusk wyraził przekonanie, że rząd robi "wszystko tak, jak należy w tym skomplikowanym czasie, aby polską gospodarkę i Polaków chronić przed skutkami tego globalnego zamieszania". Dodał, że z danych statycznych wynika, że rząd postępuje w dobrym kierunku i nadal będzie tak postępował. "Widać wyraźnie, że należy oszczędzać" - wskazał szef rządu.
Nie zejdziemy z drogi harmonijnego i zrównoważonego działania - powiedział premier Donald Tusk we wtorek na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Wyraził przekonanie, że zrównoważony sposób postępowania rządu przyczynił się do dobrego wyniku PKB.
Zdaniem premiera na dobrą kondycję polskiej gospodarki wpłynęły także zachowania rządu "bez rewolucyjnych zachowań, bez niepotrzebnych radykalizmów". Tusk zaznaczył, że nie przecenia wpływu rządu na gospodarkę. "Polska jest państwem zdrowym, a to oznacza, że politycy i rządy mają stosunkowo niewielki wpływ bezpośrednio na to, co dzieje się w gospodarce" - powiedział. "Nie ukrywamy, że (...) będziemy pracowali nad koncepcjami, o których jest głośno" - poinformował premier.
Wyjaśnił, że chodzi o skonsolidowany budżet na 2011 r. "gdzie oszczędności będą opisane ramami ustawowymi" oraz o inne przedsięwzięcia, "nawet te przykre, choćby (wyższy - PAP) VAT, które mają Polskę ustabilizować".
"Powoli znajdujemy wspólne rozwiązanie, jeśli chodzi o OFE. Jeśli chodzi o składkę rentową, będziemy rozważali tych kilka wariantów. O jednym mówił (szef doradców premiera - PAP) Michał Boni, czyli podwyższenie składki rentowej w tym wymiarze, za który odpowiedzialni są pracodawcy. Decyzja w tej kwestii jeszcze nie zapadła" - zaznaczył.
Dodał, że rząd nie będzie nikogo straszył podnoszeniem "danin, nie tylko dlatego, że to jest niepopularne". "Dopiero wtedy, kiedy będziemy mieli 100-proc. pewność, że wybieramy jakieś rozwiązanie, które jest możliwie najmniej szkodliwe i dokuczliwe dla ludzi, (...) poinformujemy, jaka decyzja zapadła" - dodał. "Dyskutujemy o metodach dalszego dyscyplinowania wydatków publicznych. Bo wszyscy wkoło mówią - za dużo wydajemy. Mało jest odważnych, którzy by powiedzieli, gdzie w takim przypadku nie należy wydawać pieniędzy albo gdzie podnieść daniny" - powiedział premier