"To jest oczywiście dość żenujący błąd szkolny, bo nie można wziąć wzrostu nominalnego zadłużenia i porównać z dochodem narodowym w 13 roku, szczególnie jak tak się nie robi w przypadku zadłużenia za czasów Gierka" - mówi na antenie Radia ZET minister finansów.
Według niego Rybiński nie ma racji, zarzucając rządowi, że zadłuża Polskę tak jak Gierek. Przedstawia bowiem wyliczenia, które pokazują, że wzrost długu jest o połowę mniejszy, niż za PRL. Dla ministra finansów oskarżenia byłego wiceprezesa NBP opierają się na błędnych wyliczeniach.
Nie dziwi go to jednak, bo dla niego Rybiński nie jest już ekspertem. "Mogę powiedzieć, że miałem wrażenie od jakiegoś roku, że Krzysztof Rybiński zachowuje się bardziej, jak polityk szukający zaczepienia niż jak ekspert" - wyjaśnia szef resortu finansów.