Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak chwalił polski sektor bankowości spółdzielczej podczas środowej konferencji "Banki spółdzielcze inkubatorami lokalnej przedsiębiorczości". Pawlak powiedział, że to sektor "zdrowy i efektywny".
"Banki spółdzielcze są dzisiaj bardzo ważnym czynnikiem i elementem gospodarki, który ma ogromy potencjał. Gdyby banki spółdzielcze razem zgromadzić, to mielibyśmy trzecią grupę finansową po PKO BP i Pekao SA. (...) Są banki spółdzielcze, których kapitały własne przekraczają miliard złotych. A więc są to poważne instytucje finansowe" - zaznaczył wicepremier.
Wskazał na rolę banków spółdzielczych w finansowaniu projektów innowacyjnych, które - jego zdaniem - nie mieszczą się w bankowych tabelach ryzyka. "Można powiedzieć, że banki spółdzielcze są takimi bankami, gdzie zarząd, spoglądając w oczy i znając swojego klienta, potrafi bez żadnych tabel ryzyka ocenić, czy ten klient będzie w stanie realizować projekt, czy nie" - powiedział. Zaznaczył, że banki te oczekują jednak zmian.
Prezes Krajowego Związku Banków Spółdzielczych Jerzy Różyński zwrócił uwagę, że sektor ten, zarówno w Polsce, jak i za granicą znakomicie poradził sobie w okresie kryzysu. "Banki spółdzielcze nie zamykały kurka z kredytami, a wręcz odwrotnie - pomagały polskim przedsiębiorcom. To, że jesteśmy i byliśmy +zieloną wyspą+, to także zasługa polskiej bankowości spółdzielczej" - zaznaczył.
Jego zdaniem potrzebne są jednak zmiany, ułatwienia legislacyjne, które wzmocnią bankowość spółdzielczą, a w konsekwencji spowodują, że polski kapitał będzie zostawał na miejscu. "Potrzebujemy nowych regulacji prawnych, nowych pomysłów legislacyjnych, w celu wyrównania szans i skutecznej konkurencji z bankowością komercyjną, w szczególności z tą z przewagą kapitału zagranicznego" - wyjaśnił.
Według niego prawo spółdzielcze powinno być bardziej przyjazne dla banków. Oczekują one także zmian dotyczących kontroli prowadzonych przez Komisję Nadzoru Finansowego i Ministerstwo Finansów, tak by kontrole "uwzględniały specyfikę banków spółdzielczych". Podobny postulat dotyczy także rekomendacji KNF, które odnoszą się nie tylko do banków komercyjnych, ale i spółdzielczych. Podczas konferencji wskazano też na potrzebę podniesienia przez Narodowy Bank Polski, o 20-30 proc., kwoty wolnej od rezerwy obowiązkowej.
Różyński wskazał też na zmiany dotyczące kredytów preferencyjnych. "Chodzi o to, aby stopa kredytu preferencyjnego była adekwatna do aktualnej sytuacji rynkowej, by oprocentowanie depozytów zbieranych przez banki spółdzielcze nie było wyższe niż stopa kredytów" - tłumaczył. Dodał, że banki spółdzielcze są zdecydowanym przeciwnikiem ewentualnego wprowadzenia podatku bankowego. "Podatek ten powstał w państwach, w których olbrzymie pieniądze łożono na banki (...) Natomiast w Polsce banki nie skorzystały z żadnej pomocy" - powiedział.
Różyński zapowiedział, że jeżeli oczekiwania legislacyjne zostaną spełnione, a banki opracują strategię i optymalny model biznesowy, to da to im możliwość zwiększenia udziału w rynku z obecnych 7,9 proc. do kilkunastu procent. "Wyrównamy szanse i będziemy skutecznie konkurowali z bankowością komercyjną. Jak zostanie opracowany model biznesowy banków spółdzielczych, to banki takie staną się liderem rynków regionalnych i gospodarki lokalnej. Docelowo wzrośnie konkurencyjność polskiej gospodarki w Europie i na świecie" - uważa szef Związku.