Zainteresowanie akcjami GPW wśród inwestorów w pierwszych chwilach debiutu było tak duże, że systemy komputerowe obsługujące rachunki maklerskie działały na pełnych obrotach. "Najgorzej było w przypadku rachunków zintegrowanych z kontem bankowym. Tego rodzaju rozwiązania są bardzo wygodne, gdyż klient w każdej chwili klient może zainwestować środki znajdujące się na koncie. Poza tym w mBanku czy Alior Banku takie rachunki maklerskie są prowadzone bezpłatnie" – tłumaczą analitycy Expandera.
Problem polegał jednak na tym, że do systemu logowali się nie tylko inwestorzy pragnący zrealizować zyski z inwestycji, ale także zwykli klienci wykonujący codzienne czynności, czyli sprawdzający saldo konta, czy zlecający przelewy. W rezultacie np. w mBanku po debiucie w ogóle nie było możliwości zalogowania się do bankowości elektronicznej – informuje Expander.
Przeciążenie bankowych systemów komputerowych mocno dało się we znaki klientom zaangażowanym w debiut GPW. Ci, którym udało się dostać do systemu przez pewien czas nie mogli dokonać sprzedaży akcji. Oczekiwanie trwało nawet kilkanaście minut, w ciągu których na giełdzie bardzo wiele może się zdarzyć – czytamy na forum mBanku.
Więcej informacji: Stresujący debiut GPW. Komputery nie nadążała za inwestorami