Opracowany przez rząd Silvio Berlusconiego program oszczędności ma przynieść w ciągu dwóch najbliższych lat prawie 25 miliardów euro. Pakiet został przyjęty w lipcu przez Senat i Izbę Deputowanych Włoch. Centroprawicowy gabinet argumentuje, że ta wielka operacja finansowa, zwana "manewrem" (manovra), i wynikające z niej "poważne wyrzeczenia" oraz cięcia w niemal wszystkich dziedzinach i sektorach życia publicznego i społecznego, są bezwzględnie konieczne, by Włochy uniknęły losu pogrążonej w kryzysie Grecji.

Reklama

Pakiet przewiduje m.in. obniżenie o 10 procent tzw. kosztów polityki, to jest nakładów na Pałac Prezydencki, Kancelarię Premiera, parlament i partie polityczne. O 10 procent zostaną obniżone pensje ministrów oraz wiceministrów, a także senatorów i deputowanych. Drastycznie zmniejszona zostanie liczba służbowych limuzyn. Jest ich we Włoszech 620 tysięcy, a dysponują nimi wysocy urzędnicy i politycy wszystkich szczebli oraz pracownicy administracji. Każdego roku kosztują one budżet państwa 21 miliardów euro.

O 10 procent zmniejszone zostaną też wynagrodzenia członków zarządów firm kontrolowanych przez państwo oraz dotacje na samorząd sędziowski i wiele lokalnych instytucji. Kilkanaście z nich przeznaczono do likwidacji, a niektóre krajowe instytuty, zajmujące się na przykład badaniem rynku pracy czy zjawisk społecznych, będą połączone. Ograniczenie finansowania dotyczy zaś 72 krajowych urzędów i instytucji.

Największe kontrowersje wywołała zapowiedź zamrożenia do roku 2013 pensji w sektorze publicznym. Zarobki zatrudnionych tam menedżerów o dochodach ponad 90 tys. euro zostaną obniżone o 5 procent. Gdy przekraczają one 150 tysięcy euro, redukcja wyniesie 10 procent. Plan przewiduje ponadto podniesienie opłat za przejazd autostradami i wprowadzenie ich za przejazd niektórymi drogami szybkiego ruchu, na przykład obwodnicami wokół wielkich miast, które mają połączenia z autostradami.

Znacznych przychodów do budżetu rząd spodziewa się z planu zdecydowanej walki z plagą nielegalnego hazardu i oszustw podatkowych. Zamierza ją prowadzić na przykład poprzez bardzo skrupulatne kontrole stylu życia obywateli - pod lupę zostaną wzięci ci, którzy deklarują bardzo niskie dochody, a np. wysyłają dzieci do prywatnych drogich szkół, jeżdżą na kosztowne wakacje, mają luksusowe samochody i posiadłości.

Elementem walki z nielegalnymi dochodami jest także znaczne obniżenie - z 12,5 tys. do 5 tys. euro - sumy, jaką można płacić w gotówce. Chodzi o możliwość ustalenia źródła pochodzenia pieniędzy.