Oprocentowanie kredytu mieszkaniowego w złotych wynosi obecnie 4,67 proc., a takiej samej pożyczki w euro - tylko 3,32 proc. rocznie. Kto ciuła każdy grosz na własne lokum, doceni tę różnicę. Oczywiście pożyczkę w obcej walucie można wziąć i teraz, ale trzeba wykazać wyższe zarobki. Banki zabezpieczają się w ten sposób na wypadek dużego spadku kursu złotówki wobec innych walut. Gdybyśmy zarabiali w euro, nie byłoby tego problemu.
Na szczęście dla tych, którzy już spłacają kredyty w obcych walutach, premier zapowiedział, że dbałość o kondycję złotego będzie strategicznym celem rządu. To dobrze, bo dzięki wysokiemu kursowi złotego nie wzrosną raty spłat - najpopularniejszych w Polsce - pożyczek zaciągniętych we frankach szwajcarskich.
Nici z tańszych kredytów mieszkaniowych w euro. Przynajmniej w najbliższym czasie. "Złoty zostanie z nami jeszcze na długie lata" - zapowiedział premier Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia w Sejmie. Szkoda. Do niedawna obiecywano nam, że zaczniemy zarabiać w europejskiej walucie już w 2009 roku. Gdyby ten plan był aktualny, moglibyśmy zaciągać tańsze kredyty bez ryzyka zmiany kursu walutowego.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama