Biznes jest tym bardziej lukratywny, że za żywność koszerną, która jest pracochłonna i wymaga zachowania surowych reguł, za granicą dostaje się nawet dwukrotnie wyższą cenę niż za towary niekoszerne.
Tym sposobem "Jutrzenka" zbija na koszernych galaretkach prawdziwe kokosy. Zanim jednak tak się stało, zakład musiał sprostać ścisłym warunkom religii żydowskiej. Sam rabin Akiva Katza z Izraela sprawdzał fabrykę i certyfikaty koszerności. Nic nie mogło mieć kontaktu z produktami pochodzącymi ze świni, bo w religii żydowskiej świnia to zwierzę nieczyste.
Galaretki ruszają na taśmę w poniedziałek, a ich produkcja musi się kończyć w piątek przed zachodem słońca - z uwagi na ważne święto - szabas. Donosi "Gazeta Pomorska".
Galaretki z "Jutrzenki" są na ustach całego Izraela! Polskie słodycze tak przypadły Żydom do gustu, że zajadają się nimi i kiwają głowami z uznaniem. Wystarczyło tylko zamienić w miśkach żelatynę wieprzową, która jest niekoszerna i religijny Żyd jej nie tknie, na np. wołową i interes kwitnie!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama