Średnio zarabiający Polak odłożył na razie 120-146 zł na swoją przyszłą emeryturę. Tyle uzbierał od września 1999 do końca 2005 roku, wpłaciwszy do ZUS i OFE około 29 tys. złotych. Oczywiście, kobiety dostaną mniej, bo mogą odejść na emeryturę o 5 lat wcześniej od mężczyzn.
Jak się okazuje, przy wyliczaniu przyszłej emerytury nie ma znaczenia, czy odkłada się na nią w ZUS czy w OFE. Wypłaty i tak będą podobne. Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych wyliczyła, że kobieta i mężczyzna, zarabiający średnią pensję krajową, zgromadzą na swoich kontach w ZUS i OFE odpowiednio 474 tys. zł i 547 tys. zł. Przechodząc na emeryturę w 2041 r. dostaną - odpowiednio - 1970 zł i 2765 zł. Będzie to więc 36 proc. ostatnich zarobków kobiety i 50 proc. mężczyzny, szacowanych na 5529 zł brutto.
Czyli marzenia o spokojnej i dostatniej starości można już w tym momencie porzucić. Nawet osoby nieźle zarabiające emerytury dostaną dużo niższe niż pensje z pracy. A ci, którzy zarabiają znacznie mniej, lub przedsiębiorcy płacący w tej chwili najniższe stawki... mogą szykować się na emerytury wręcz głodowe.
Czarna rozpacz ogarnia! Nici ze spokojnej, dostatniej starości. Żeby w przyszłości dostawać 2500 zł miesięcznie, trzeba zgromadzić na swoim koncie w OFE i ZUS aż 500 tys. złotych! Z każdego odłożonego tysiąca złotych emeryt dostanie miesięcznie jedynie nieco ponad 4 zł! Chyba, że zdecyduje się pójść na emeryturę 5 lat później, niż zezwalają przepisy. Wtedy dostanie... 90 groszy więcej.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama