Koreańscy eksperci są zdania, że ochrona krajowych producentów nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia. Nikt nie chce dopłacać do tysięcy małych, jednohektarowych poletek. Tysiące ich właścicieli są innego zdania. O planowanej akcji wrogów amerykańskiego ryżu donieśli tajni informatorzy.

Wokół spichlerzy rozstawiono siły bezpieczeństwa. Mimo tego, może być gorąco, bo koreańscy studenci cieszą się zasłużoną sławą dobrych organizatorów burzliwych demonstracji. Nie chcą, by znacznie tańszy, amerykański ryż zalał ich kraj.

O rolnej wojnie wypowiedzianej USA przez Koreę Południową czytaj w DZIENNIKU.



Reklama