Skokowy wzrost zarobków prezesów banków nastąpił tuż przed wybuchem kryzysu. Ale nie tylko to budzi kontrowersje. Wzrost pensji o 40 procent ma się bowiem nijak do wzrostu zyskowności całej bankowej branży na przełomie lat 2007-2008. Zeszły rok, choć z trudnym zakończeniem, przyniósł wzrost zysku tych instytucji o 7,3 proc. - pisze "Rzeczpospolita", która publikuje raport o zarobkach bankowców.
>>>Ile zarabia bankowiec
Autorem raportu, z którego wynika, że szefowie banków zarabiają coraz lepiej, jest firma Sedlak & Sedlak. Jej listę najlepiej opłacanych prezesów banków giełdowych otwiera Józef Wancer z BPH, ale więcej od niego zarobił wiceprezes Pekao SA Luigi Lovaglio. Na jego koncie pojawiło się w zeszłym roku ponad 6 mln zł. Zarobił więcej także od swojego szefa - Jana Krzysztofa Bieleckiego.
Do czołówki najlepiej opłacanych menedżerów wdarł się Jarosław Augustyniak, prezes należącego do Leszka Czarneckiego Noble Banku - najmniejszego pod względem wartości rynkowej banku na warszawskiej giełdzie.
>>>To pazerność bankierów wywołała kryzys
W ubiegłym roku jego łączne zarobki były bliskie 3,5 mln zł. Przed rokiem jego poprzednik Henryk Pietraszkiewicz zarobił zaledwie 417 tys. zł. Pozostali członkowie zarządu Maurycy Kuhn i Krzysztof Spyra zainkasowali po 3,1 mln zł. - czytamy w "Rzeczpospolitej".