Te niepokojące dane o polskiej gospodarce podali analitycy londyńskiego instytutu Markit Economics, który co miesiąc na zlecenie Royal Bank of Scotland opracowuje indeks PMI (od angielskiego Purchasing Managers' Index). Określa on koniunkturę w sektorze przemysłowym w krajach Unii Europejskiej i wybranych regionach świata (np. BRIC, czyli Brazylii, Rosji, Indiach i Chinach).

Reklama

Indeks dla Polski spadł w grudniu do 38,3 pkt - z 40,5 pkt w listopadzie - po raz zresztą ósmy w 2008 roku. W komunikacie RBS/Markit czytamy, że produkcja spada nieprzerwanie od czerwca, ponieważ firmy ograniczają swe plany w odpowiedzi na malejącą liczbę zamówień, także eksportowych, oraz coraz mniejszą aktywność zakupową Polaków. Chcąc obniżyć koszty, przedsiębiorstwa zredukowały zatrudnienie i zmniejszyły ilość zakupionych środków produkcji. W grudniu 2008 roku zatrudnienie w sektorze produkcyjnym było najniższe od stycznia 2002 roku.

Jeszcze większe spadki indeksu PMI są strefie euro. Osiągnął on w grudniu wielkość 33,9 pkt, gdy w listopadzie wynosił 35,6 pkt. W Niemczech, największej gospodarce Europy, PMI spadł do 32,7 pkt. Tak niskiego poziomu indeks w Niemczech nie miał od kwietnia 1996 roku.

Jeśli PMI wynosi powyżej 50 pkt wówczas można mówić o ożywieniu w przemyśle.