Firmom zatrudnianym do obsługi fotoradarów zależy, aby liczba wyegzekwowanych grzywien była jak najwyższa. Gminy płacą im tylko wtedy, gdy uda się ściągnąć mandaty. W umowie zawartej 4 czerwca między gminą Stara Kiszewa a spółką Radarsystem gmina zobowiązała się płacić przedsiębiorcy 48,80 zł brutto za każdą nadesłaną dokumentację mandatową, na podstawie której udało się ściągnąć mandat. Zastrzeżono jednocześnie w umowie, że dochody spółki za okres do 2 lat nie mogą przekroczyć 702,72 tys. zł. W Pelplinie firma dostaje po 51,24 zł. Do 9 kwietnia do gminy wpłynęły pieniądze z 1921 mandatów. Za te pieniądze firmy użyczają gminom urządzenia pomiarowe i samodzielnie sporządzają dokumentację mandatową. – To układ czysto biznesowy, w którym nikt nie myśli o bezpieczeństwie użytkowników dróg – podkreśla Tadeusz Pepliński, prezes Stowarzyszenia „Bezprawiu i korupcji stop” ze Starogardu Gdańskiego.
Dzielenie zysków
Strażnicy miejscy mają prawo używać fotoradarów od 2004 r. Wolno im też nakładać grzywny za zarejestrowane przy ich użyciu wykroczenia. Uzyskane w ten sposób pieniądze stanowią dochód gminy. Przepisy jednoznacznie wskazują jednak, że umowy zawierane przez gminy z podmiotami prywatnymi nie mogą przewidywać udziału tych podmiotów we wpływach z mandatów. Nawet jeśli formalnie środki na takie wynagrodzenie będą pochodziły z innych źródeł, w rzeczywistości i tak będzie to finansowane z kieszeni kierowców.
Na temat legalności umów przewidujących obsługę fotoradarów wypowiadało się w ostatnich latach kilkakrotnie Ministerstwo i Spraw Wewnętrznych i Administracji. Między innymi w stanowisku z dnia 11 lipca 2008 r. (znak BMP-0713-613(1)08/JD) resort podkreślał, że obowiązujące przepisy nie sprzeciwiają się korzystaniu przez straże gminne z fotoradarów na podstawie umów cywilnoprawnych. – Niedopuszczalne jest zlecenie przez straż gminną lub miejską wykonywania niektórych czynności z zakresu kontroli ruchu drogowego, w tym m.in. rejestrowania naruszeń przepisów ruchu drogowego za pomocą fotoradarów bądź obróbki wykonanych fotografii podmiotom sektora prywatnego – podkreślał wiceminister Adam Rapacki.
Pieniądze albo bezpieczeństwo
Część gmin, które korzystały z fotoradarów należących do firm zewnętrznych, zrezygnowała ze współpracy (np. w Zawierciu i Czeladzi). Także gmina Gniew rozwiązała umowę z firmą obsługującą fotoradar. – Chodziło między innymi o to, aby tego rodzaju urządzenia były ustawiane w miejscach szczególnie niebezpiecznych, np. przy szkołach czy kościołach, a tymczasem pracownicy firmy ustawiali go często po prostu w miejscu, gdzie panował największy ruch – wyjaśnia przyczyny takiej decyzji Danuta Zgubieńska, sekretarz gminy Gniew.
Stowarzyszenie BiKS zwróciło się już do szefa MSWiA z apelem, by ten podjął czynności, które będą zmierzać do wyeliminowania bezprawnych działań podejmowanych przez niektóre straże gminne. Zdaniem Tadeusza Peplińskiego dochody z mandatów powinny być przekazywane w całości na fundusz celowy przeznaczony na naprawę dróg w gminach.