Przezimowanie zbóż ozimych jest o 20 proc. niższe niż w zeszłym roku, przez co tegoroczne plony będą zredukowane do 23 mln ton - poinformował prezes Krajowej Federacji Producentów Zbóż Rafał Mładanowicz. Jego zdaniem, ceny zbóż nie będą jednak rosły w 2010 roku ze względu na silny złoty oraz rezerwy zbóż z lat poprzednich - informuje PAP.

Reklama

W naszej ocenie, na bazie przezimowania uważamy, że plony zbóż ozimych są w tym roku o 20 proc. mniejsze niż w roku ubiegłym" - powiedział w czwartek Mładanowicz. "W niektórych rejonach Polski uprawy zostały zlikwidowane lub są przesiewane na uprawy jare. Duże straty przyniosła także aura, nawet teraz w nocy mamy przymrozki" - dodał.

Mładanowicz szacuje, że tegoroczne plony będą na poziomie 23 mln ton. "Na dziś wychodzimy z wnioskiem, że redukcja plonów ozimych rzędu 20 proc. spowoduje spadek plonów do 23 mln ton" - powiedział. GUS szacował zbiory zbóż w 2009 ogółem na 29,8 mln ton. Zdaniem Mładanowicza, nie ma większych szans, żeby w dalszych zasiewach nadrobić straty z zimy, zaś następne miesiące mogą przynieść wtórne obniżenie plonów i gorszą jakość zboża.

"Udział upraw jarych nie jest znaczący, przez co zbyt dużych szans na nadrobienie nie ma. Jeśli temperatura się ustabilizuje, to możemy liczyć na minimalne nadrobienie" - powiedział. "Możliwe jest, że tegoroczne plony będą gorszej jakości. Po pierwsze przez złe przeziomowanie, po drugie przez oszczędności rolników. Należy także brać pod uwagę ewentualność wtórnego obniżenia plonów" - dodał.

"Wszyscy oczekują, że ceny zbóż będą rosły, ale ja tak nie uważam. Silny złoty powoduje, że import zboża do Polski nie spowoduje bezpośredniego wzrostu cen. Przy osłabieniu złotego skala importu wyhamuje. Wtedy można się spodziewać wzrostu cen zboża o 5-7 proc. i import znów stanie się opłacalny" - uważa Mładanowicz.