Dzięki tegorocznej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, ubój karpi musi odbywać się w warunkach, jakie obowiązują w przypadku uśmiercania innych kręgowców. "Nasi inspektorzy będą monitorować obowiązujące procedury" - powiedział Tomasz Wielich z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Poznaniu.
Do wszystkich wojewódzkich lekarzy weterynarii dotarło już pismo Głównego Lekarza Weterynarii Janusza Związka, w którym powiatowym lekarzom weterynarii zwrócono uwagę na konieczność monitorowania sposobu transportu, sprzedaży oraz zabijania ryb.
Świąteczny karp będzie koszmarnie drogi
Wynika z niego, że uśmiercanie zwierząt powinno odbywać się tylko poprzez uderzenie w głowę. Bezwzględnie nie mogą przyglądać się temu dzieci. Dlatego w punktach sprzedaży, powinny być wydzielone specjalne miejsca, gdzie karp będzie zabijany i patroszony. Osoba, która ma się tym zajmować, powinna mieć wykształcenie co najmniej zasadnicze zawodowe.
W praktyce, żywych karpi nie można już pakować kupującym do torebek foliowych, czy siatek. Zabronione jest także przetrzymywanie ryb w małych zbiornikach, a zabijanie musi odbywać się na przykład za parawanem lub w osobnym pomieszczeniu sklepowym.
>>>Oto najtańsze potrawy świąteczne
Informacja o zaostrzeniu przepisów sprzedaży karpia trafiła z Fundacji Viva! m.in. do sklepów sieci Społem PSS w całym kraju. "Ryby mają już przygotowane specjalne zbiorniki z napowietrzeniem. Każdy kupujący będzie musiał przyjść z wiadrem z wodą, albo kupić je w naszej placówce. Jeśli nie, to karp będzie sprzedawany takim osobom tylko po uśmierceniu przez naszego pracownika" - zapowiedział wiceprezes zarządu Społem PSS w Kaliszu, Piotr Zasuń.