KE zaproponowała w środę w raporcie o pogłębianiu eurolandu stworzenie "zdolności fiskalnych", czyli nowego instrumentu budżetowego tylko dla państw euro, w ciągu 6-18 miesięcy. Polska nie ma się czego bać, bo przecież chce wejść do euro - mówił Jose Barroso. Jak zapewniał na konferencji prasowej w Brukseli przewodniczący KE Jose Barroso, KE proponuje "zdolności fiskalne" eurolandu w krótkiej perspektywie, czyli jeszcze "przed końcem kadencji obecnej KE" w 2014 r.

Reklama

Na początku miałyby to być środki na wspieranie pilnych potrzeb, np. na rynku pracy w borykających się z kryzysem krajach eurolandu, pod warunkiem, że zobowiążą się do przeprowadzenia niezbędnych reform. Potem, w dalszej perspektywie, ten instrument miałby ewoluować w prawdziwy "centralny budżet eurolandu".

Polska nie ma się czego bać, bo chce wejść do strefy euro i nad tym pracuje - mówił Barroso na konferencji prasowej pytany, co odpowie państwom spoza euro, które mogą w tym instrumencie widzieć pierwszy etap podziału Europy na dwie prędkości.

Przekonywał, że budżet UE nie wystarczy. Oczywiste jest, że strefa euro potrzebuje osobnych mechanizmów, które nie są dla całej UE - powiedział. Przekonywał, że znajdujące się w budżecie UE fundusze strukturalne pełnią inną funkcję i nie są wymyślone, by odpowiadać na pilne potrzeby.