To efekt tego, że wiele osób boleśnie odczuło ubiegłoroczne załamanie na giełdach oraz niedawne upadłości spółek budowlanych. Obligacje tych ostatnich były w portfelach funduszy pieniężnych i gotówkowych - choć teoretycznie najbezpieczniejszych, to niektóre z nich na upadłości PBG straciły jednego dnia równowartość półrocznego zysku.

Reklama

Wielu ciułaczy się zraziło i nie zważając na stratę, gremialnie wycofało swe środki. Inwestorzy to też ludzie, w podejmowaniu decyzji finansowych ulegają presji społecznej. Nawet jeśli mają w tej mierze jakieś doświadczenie, to ulegają zjawisku, które można by nazwać racjonalnym owczym pędem -wyjaśnia psycholog biznesu dr Leszek Mellibruda.

Polacy z reguły wolą bezpieczne sposoby oszczędzania. Przede wszystkim w bankach, do czego zachęca dobre oprocentowanie depozytów, nawet 5-6 proc. w skali roku. To sporo, ale taka sytuacja nie będzie trwać wiecznie i inwestorzy wrócą w końcu do funduszy pieniężnych i gotówkowych - przewiduje Anna Bąkała z TFI Allianz.