PJN opowiada się za ogólnokrajowym referendum ws. zmian w OFE, proponowanych przez rząd. Miałoby się odbyć razem z wyborami.

Reklama

W czwartek odbyło się drugie czytanie rządowego projektu ws. zmian w OFE, w piątek po południu posłowie będą decydować w tej sprawie. Projekt przewiduje m.in., że składka do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., potem będzie stopniowo wzrastać, by w 2017 r. osiągnąć 3,5 proc. Pozostała część składki, która zamiast do OFE zostanie przekazana do ZUS, trafi na specjalne indywidualne subkonta.

"Dziś z wielkim prawdopodobieństwem Sejm rozstrzygnie o przyjęciu zmian w OFE. My od dawna mówimy, że to jest projekt, który będzie dewastował system emerytalny nie dając nic w zamian, przeksięgowując żywą gotówkę na pobożne życzenia" - mówiła szefowa klubu PJN Joanna Kluzik-Rostkowska.

Z kolei wiceszefowa klubu Elżbieta Jakubiak wyraziła nadzieję, że odbędzie się referendum ws. OFE. "Ciągle mamy nadzieję, że prezydent - który jest prezydentem wszystkich Polaków - będzie słuchał zdania wszystkich Polaków. Będziemy apelowali do prezydenta, by ten pomysł podjął" - mówiła posłanka. Według niej, w referendum można zadać Polakom pytanie: >>czy jesteś za czy przeciwko rządowemu projektowi reformy emerytalnej?<<.

"Polacy mają prawo wypowiedzieć się o tym, jak chcą gromadzić na nasze przyszłe emerytury, nie słuchając naszego umiłowanego socjalisty z rządu, czyli pana ministra Rostowskiego" - stwierdziła Jakubiak. Według niej Rostowski, który "przeżył swoje życie w Londynie, tam gdzie kapitalizm był w jak najlepszej formie, chce nam zaproponować eksperyment - gromadzenie pieniędzy w skarpecie, czyli w ZUS". "Z tej skarpety pieniądze wyciekają, one po prostu każdego dnia są przekazywane na >>tu i teraz<<, czyli na takie życie jak proponuje Donald Tusk, a nie gromadzi się tam pieniędzy i kapitału na przyszłe emerytury" - dodała.

Według Kluzik-Rostkowskiej, projekt zmian w OFE nie jest jedynym pomysłem PO, który zamiast poprawiać polski system emerytalny, go niszczy. Jak przypomniała, prezydent Bronisław Komorowski w grudniu podpisał nowelizację ustawy o finansach publicznych, która zakłada, że osoby, które po przejściu na emeryturę pozostały na etacie w dotychczasowej firmie, bez rozwiązania umowy, będą musiały teraz wybrać pomiędzy emeryturą a pensją. Kilka dni później Komorowski zapowiedział, że wystąpi z inicjatywą ustawodawczą, która ma ponownie umożliwić łączenie emerytury z zatrudnieniem bez konieczności rozwiązywania stosunku pracy.

"Klub PJN postanowił wyręczyć prezydenta z tej pracy, w związku z tym mieliśmy prezent noworoczny dla prezydenta i przynieśliśmy swój projekt ustawy" - powiedziała posłanka. Przypomniała, że PJN złożył w Sejmie projekt ustawy umożliwiającej łączenie emerytury z pracą zarobkową bez konieczności rozwiązywania umowy o pracę. W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie tego projektu.

Reklama

Szefowa klubu PJN zaznaczyła, że projekt popierają zarówno organizacje pracodawców, jak i związki zawodowe. "Wyjątkowa jedność wśród dwóch grup, które zwykle stoją po przeciwnych stronach barykady" - podkreśliła. "Niestety PO i PSL mówią dla tego projektu >>nie<<. My mówimy, drodzy państwo, PO i PSL, przemyślcie sprawę raz jeszcze" - zaapelowała do koalicji Kluzik-Rostkowska. "Nie wiem, czego PO się boi. Uważamy, że z szacunku zarówno dla pracodawców, dla związków zawodowych i wszystkich tych osób, które na rynku pracy chcą pozostać dłużej, ten projekt powinien być procedowany w parlamencie" - dodała.

Według posłanki, w Polsce należy wprowadzać na rynek pracy wszystkie instrumenty, które by pozwalały pozostawać dłużej na rynku pracy. "Z niewiadomych powodów rząd postanowił walczyć z emerytami i postanowił utrudnić wszystkim tym, którzy chcieliby pozostawać na rynku pracy, utrudnić dłuższą pracę" - podkreśliła Kluzik-Rostkowska.