Zdaniem rządzących w Czechach taką możliwość przewiduje się na wypadek głębszego kryzysu strefy euro.

"Ten scenariusz bierzemy pod uwagę, jeśli pogłębi się kryzys zadłużeniowy strefy euro, a nam - ze względu na zahamowanie europejskiej gospodarki - nie uda się obniżyć deficytu w finansach publicznych tak, jak planowaliśmy" - powiedział cytowany przez dziennik czeski premier.

Reklama

Centroprawicowy rząd Neczasa w tym roku chce utrzymać deficyt budżetowy na poziomie 4,2 proc. PKB. W przyszłym roku chciałby go obniżyć do 3,5 proc. PKB.

"Opowiadałbym się więc za podwyższeniem podatków pośrednich, takich jak VAT, do 19 proc., abyśmy w ten sposób mogli uspokoić inwestorów i pokazać, że potrafimy utrzymać finanse publiczne pod kontrolą" - dodał Neczas.

Reklama

Minister Kalousek dodaje, że gdyby doszło do jakichkolwiek turbulencji na rynkach, będzie trzeba ustabilizować budżet państwa. "I to oczywiste, że opodatkowanie konsumpcji jest dla konkurencyjności wyraźnie mniej szkodliwe niż podwyższanie podatków bezpośrednich" - powiedział "Lidovym Novinom" Kalousek.

Według przyjętego pod koniec czerwca projektu czeskiego rządu, stawka podatku VAT ma być ujednolicona do 2013 roku. Obniżona stawka VAT, wynosząca obecnie 10 proc., wzrośnie w 2012 roku do 14 proc. W rok później zarówno stawka obniżona, jak i 20-procentowa w tej chwili stawka podstawowa, zostaną zrównane do poziomu 17,5 proc. Projekt ten spotkał się z dużym niezadowoleniem opinii publicznej.

Zmiany podatkowe mają pomóc w sfinansowaniu reformy systemu emerytalnego. W pierwszym tygodniu czerwca wstępnie zatwierdziła je niższa izba parlamentu, Izba Poselska.

Reklama

Z Pragi Michał Zabłocki (PAP)

zab/ dmi/ ap/