O zawieszeniu Karpińskiego Trzaskowski poinformował w środę rano na swoim profilu na Twitterze.
W Polsce, w którą wierzę i o którą będę walczył obowiązuje zasada domniemania niewinności. W Polsce PiS obowiązuje zasada domniemania winy. Włodzimierz Karpiński został zawieszony pełnieniu obowiązków Sekretarza @warszawa. Ale o tym, czy jest winny czy niewinny, zdecyduje sąd – napisał Trzaskowski.
Areszt
Podejrzany o korupcję Włodzimierz Karpiński - sekretarz m.st. Warszawy, b. prezes miejskiej spółki MPO i b. minister skarbu w rządzie PO, trafi na 90 dni do aresztu - zdecydował sąd, uwzględniając wniosek prokuratury. Obrona zapowiedziała zażalenie na zastosowanie aresztu.
Karpiński nie przyznaje się do winy. W ocenie pełnomocnika podejrzanego, mierzy się on "z pomówieniami współpodejrzanych".
Wcześniej w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej Karpiński, który wyraził zgodę na podawanie swojego nazwiska w pełnym brzmieniu, usłyszał zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w kwocie blisko 5 mln zł. Na początku lutego m.in. podobny zarzut w tym samym śledztwie usłyszał już b. wiceminister skarbu Rafał Baniak (on również zgadza się na podawanie nazwiska - PAP). W tej sprawie łącznie podejrzanych jest 14 osób.
Włodzimierz K. jest podejrzany o przyjęcie prawie 5 mln zł łapówki w związku z procedurą wyłaniania firm, które uczestniczą w procesie odbioru śmieci na terenie Warszawy - poinformował po zakończeniu posiedzenia sądu ws. aresztowania Karpińskiego naczelnik śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Katowicach prok. Tomasz Tadla.
14 podejrzanych
Dodał, że wśród 14 podejrzanych w tej sprawie są osoby, które odpowiedzą za różne przestępstwa, w tym udział i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. - Natomiast na tę chwilę można powiedzieć, że sfinalizowano pewien etap tej sprawy, która dotyczy również wręczania i przyjmowania korzyści majątkowych, a także powoływania się na wpływy w różnych instytucjach samorządowych - powiedział prok. Tadla.
Jak relacjonował naczelnik, kwota korzyści majątkowej (blisko 5 mln zł), którą - według śledczych - miał przyjąć Karpiński, "to kwota odpowiadająca zarzutom, które były już wcześniej stawiane Rafałowi B. (Baniakowi - PAP), a także innym osobom".
W popełnianiu tych licznych przestępstw brało udział kilkanaście osób (...). Sprawcy, aby moc popełniać te przestępstwa o charakterze korupcyjnym, wymyślili dość osobliwy mechanizm, który polegał na wystawianiu kilkudziesięciu faktur poświadczających nieprawdę, pomiędzy kilkunastoma podmiotami zlokalizowanymi na terenie całego kraju. Te fikcyjne faktury umożliwiły generowanie środków, które w części trafiały również do Włodzimierza K. - tłumaczył prokurator.
Wniosek o aresztowanie
Wniosek prokuratury o aresztowanie Karpińskiego rozpatrzył we wtorek późnym wieczorem Sąd Rejonowy Katowice-Wschód. - Sąd w pełni zaakceptował wniosek prokuratora o tymczasowe aresztowanie, podzielił wszystkie nasze argumenty i zastosował tymczasowe aresztowanie na okres 90 dni - poinformował Tadla. Jak mówił, w tej sprawie nie tylko zachodzi obawa matactwa, ale wręcz - w ocenie śledczych - podejrzany już podjął działania noszące znamiona matactwa.
Poza dowodami dotyczącymi popełniania przestępstw, prokurator zebrał również dowody, które wskazywały na już podjęte kroki zmierzające do matactwa, do utrudnienia postępowania karnego (...). W tej sprawie doszło już nie tylko do obawy matactwa, ale do stwierdzonego matactwa - powiedział prokurator. Z jego oceną w tym zakresie nie zgodził się pełnomocnik podejrzanego.
Uwzględniając wniosek o areszt sąd kierował się także - jak mówił prokurator - wysokim prawdopodobieństwem popełnienia zarzucanego mu czynu i zagrożeniem surową karą. Ważna była również - ocenił prokurator - "konfiguracja wieloosobowa, która w tej sprawie występuje".
Pełnomocnik podejrzanego mec. Michał Królikowski powiedział, że decyzję sądu przyjął "ze smutkiem i rozczarowaniem". Zapowiedział złożenie zażalenia na zastosowanie tymczasowego aresztowania w ciągu 7 najbliższych dni. Przypomniał, że Karpiński nie przyznaje się do winy i składa szczegółowe wyjaśnienia.
Stanowisko prokuratury powinno być poparte mocniejszymi dowodami. Przypominam, że na tym etapie sąd nie orzeka, nie wyrokuje w sprawie winy - ocenia tylko prawdopodobieństwo. W ocenie sądu było ono wystarczające do tego, żeby zastosować areszt. Obrona nie podziela tego poglądu, będziemy składać zażalenie i domagać się tego, żeby prawa procesowe pana Włodzimierza Karpińskiego były w pełni poszanowane - powiedział mec. Królikowski.
Adwokat wyraził nadzieję, że sąd odwoławczy zweryfikuje decyzję sądu pierwszej instancji. - Jeżeli ona się ostanie, to przyjmiemy to z pokorą, a pan podejrzany Włodzimierz Karpiński dzielnie będzie się dalej ustosunkowywał do tego, czego oczekuje od niego prokuratura. Jest to jakiś okres w życiu, który trzeba przeżyć; okres minie, więc z pogodą ducha będziemy do tego podchodzić - powiedział Królikowski.
Zatrzymanie Karpińskiego
Włodzimierz Karpiński został w poniedziałek zatrzymany na polecenie śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Katowicach w śledztwie dotyczącym m.in. korupcji i powoływania się na wpływy. Pełnomocnik zatrzymanego informował w poniedziałek, że jego klient „złożył szerokie wyjaśnienia, w których opisał swój udział w procesie osiągnięcia przez miasto stołeczne Warszawa oszczędności w tytułu zagospodarowania strumienia odpadów w wysokości 300 mln zł”.
Również we wtorek mec. Królikowski powiedział, że jego klient w prokuraturze szczegółowo wyjaśniał, "na czym polegała jego odpowiedzialność za reformę systemu odbioru i zagospodarowania odpadów warszawskich; wskazuje na pozytywne efekty swojej pracy, wymierne w oszczędnościach dla budżetu jednostki samorządu terytorialnego i mierzy się z pomówieniami współpodejrzanych".
W mojej ocenie, nie istnieją dowody bezpośrednio wskazujące na udział pana Włodzimierza Karpińskiego w popełnieniu czynu zabronionego - są pomówienia o to. I to, jak je ocenimy - czy jako wystarczające do aresztu czy też nie, to jest już kwestią dialogu z prokuraturą i z sądem - powiedział adwokat.
Chciałbym wierzyć, że intencją działania prokuratury jest ochrona praworządności; tak też traktuję działania prokuratury w tym zakresie - powiedział Królikowski, pytany o ocenę motywów działania prokuratury wobec faktu, iż jego klient zaprzecza zarzutom. Jak mówił, w myśl obecnych przepisów stosowanie aresztu jest łatwe, zaś sądy w niemal 98 proc. przypadków stosują wobec podejrzanych wnioskowany areszt.
Śledztwo
Karpiński został zatrzymany w śledztwie, w ramach którego na początku lutego został zatrzymany b. wiceminister skarbu Rafał Baniak, a także Artur P., Wojciech S. oraz Waldemar K.. Są oni podejrzani o załatwianie wartych 600 mln zł kontraktów z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania w Warszawie, natomiast Baniak usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz powoływania się na wpływy. Są one związane z ustawianiem kontraktów z warszawskim MPO wartych 600 mln zł w zamian za łapówkę w wysokości blisko 5 mln zł.
Decyzją sądu Baniak i dwaj zatrzymani w tym samym dniu przedsiębiorcy zostali aresztowani na trzy miesiące. Jak informował jego pełnomocnik, były wiceminister nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Według prokuratury proceder korupcyjny związany z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów ze stolicy trwał od sierpnia 2020 r. Przedstawiciele jednej z grup kapitałowych zainteresowanych uczestnictwem w przetwarzaniu odpadów mieli wejść w porozumienie Baniakiem. "W wyniku ustaleń o charakterze korupcyjnym, zainteresowane spółki grupy kapitałowej uzyskały znaczące zamówienia z MPO w Warszawie. Następnie w latach 2021-2022 roku spółki te zagospodarowały odpady z Miasta Stołecznego Warszawa uzyskując w MPO Warszawa zamówienia na łączną kwotę prawie 600 mln zł” - podawała Prokuratura Krajowa.
Zdaniem śledczych, w zamian za umożliwienie uzyskiwania zamówień publicznych z MPO Baniak miał domagać się od przedstawicieli firm 5 proc. łapówki od wartości tych zamówień. - W tym celu Rafał B. oraz osoby zarządzające grupą kapitałową, tj. Artur P. i Wojciech S. stworzyli mechanizm umożliwiający wyprowadzenie wielomilionowych kwot przeznaczonych na korzyści majątkowe – informowała prokuratura.
Według PK, ostatnia transza łapówki w wysokości 300 tys. zł w gotówce została przekazana Baniakowi w grudniu 2022 r., natomiast łącznie od stycznia 2021 r. do grudnia 2022 r. on i współdziałające z nim osoby miały uzyskać korzyści majątkowe "o wartości nie mniejszej niż 4 mln 990 tys. zł”. - Pieniądze te były przekazywane każdorazowo w gotówce w trakcie spotkań towarzyskich - informowała prokuratura.