Na stan dzisiejszy - nie dostaniemy ich - ocenia Gość Radia ZET Leszek Miller, pytany o to, czy Polska dostanie środki w ramach KPO. Niech pan sobie wyobrazi, że na tym stole leży sterta pieniędzy. Siedzi urzędnik, który czeka na Polaka, który przyjdzie i je zabierze. Tylko Polak musi mieć dokumenty, że zobowiązania zostały spełnione. A ponieważ Polak nie przychodzi, to pieniądze leżą - dodaje gość Bogdana Rymanowskiego.

Reklama

Zdaniem byłego premiera, Unia Europejska czuje się oszukana, a przede wszystkim pani von der Leyen, która przyjechała tu w pełni dobrej woli i najnormalniej w świecie została ograna, oszukana. Przyjechała tu wierząc, że projekt ustawy, który złożył prezydent idzie w dobrym kierunku, ale chwilę po jej wyjeździe PiS to zmienił w Sejmie. Ustawa wróciła do takiego stanu, który nie jest do zaakceptowania przez UE - podkreśla europoseł. Dopytywany o Jarosława Kaczyńskiego, który uważa, że Polska nie dostanie miliardów z UE właśnie przez takich ludzi, jak Leszek Miller, Gość Radia ZET odpowiada: Wiem, że mu nie podołam, ale czerwień nie atakuje, tylko byk, a czasem jest to baran z ambicjami . Były premier dodaje, że nie tylko prezes PiS to baran z ambicjami, ale można też tak nazwać współpracowników prezesa.

"Podjąłbym taką samą decyzję"

Reklama

Ja mam do tego zróżnicowany i ambiwalentny stosunek. Widzę, że spora część moich rodaków wierzy w siłę drutu kolczastego. Z drugiej strony wolałbym, by granice były takie, jak sobie kiedyś wyobrażałem - po zmierzchu świata dwubiegunowego, rozpadzie Związku Radzieckiego itd. świat będzie bez granic. Żal mi tego marzenia - komentuje były premier Leszek Miller, pytany o sondaż IBRiS dla Radia ZET. Wynika z niego, że 63,8 proc. Polaków popiera takie rozwiązanie. 22,8 proc. jest przeciwna takiemu rozwiązaniu. Co zrobiłby Miller? Podjąłbym prawdopodobnie taką samą decyzję. Mamy wojnę na Ukrainie, graniczymy i z Ukrainą i z Rosją i być może trzeba dmuchać na zimne - mówi były szef rządu.

Miller o słowach Kaczyńskiego

Może pan prezes wysnuwa takie obserwacje, patrząc na swoje koleżanki partyjne - komentuje Leszek Miller słowa Jarosława Kaczyńskiego o "dawaniu w szyję" przez polskie kobiety, które mają przez to problemy z dzietnością. Jego zdaniem nie ma żadnego problemu. Były premier ocenia, że brak przyrostu naturalnego nie zależy od alkoholu, a wynika głównie z przesłanek ekonomicznych i prawnych. - Boją się, że będą zmuszane do rodzenia dzieci, które za chwilę umrą, nie wiedzą, co się stanie z miejscem pracy, czy dziecko dostanie się do żłobka przedszkola - komentuje Gość Radia ZET. - Wypowiedź pana Kaczyńskiego dowodzi całkowitej klęski 500+. Tak, jak się spodziewano – program przyniósł poprawę socjalną, ale nie był impulsem na rzecz posiadania dzieci - mówi były szef rządu.