Poza napędzającą się inflacją, w tym bazową, mamy też dużo przestrzeni do podwyżek stóp. Szeregi czasowe sprzedaży detalicznej, produkcji sprzedanej przemysłu wskazują na silnie dodatni komponent cykliczny. Nawet produkcja budowlano-montażowa jest nadal nad trendem. Te trzy wskaźniki wraz ze wzrostami zatrudnienia potwierdzają bardzo dobrą koniunkturę na dzisiaj. Oczywiście, polityka pieniężna działa z opóźnieniem, więc podejmując decyzje trzeba to brać pod uwagę, lecz perspektywa sprowadzenia inflacji do celu oddala się zdecydowanie zbyt daleko, by można to było tolerować - powiedziała Tyrowicz w rozmowie z ISBnews.

Reklama

Docelowo nie ma możliwości obniżenia inflacji przy ujemnych realnych stopach procentowych. Na dzisiaj oczekiwania inflacyjne - jeszcze sprzed zaskakująco wysokiego odczytu CPI 17,2% r/r we wrześniu - wskazują, że realna stopa procentowa jest na rekordowo ujemnych poziomach - dodała członkini RPP. Wskazała, że obecnie popyt na pracę hamuje w niewielkim stopniu i utrzymywanie restrykcyjnej polityki pieniężnej nie będzie miało negatywnych skutków w postaci wzrostu bezrobocia. Według niej, już od kilku cykli koniunkturalnych rynek pracy reaguje w Polsce na pogarszającą się koniunkturę spadkiem płac, a nie zwolnieniami.

Rynek pracy ma to do siebie, że od dłuższego czasu, tj. od ok. 2007-2008 reaguje przez płace, a nie przez zatrudnienie. Niewielkiej skali zwolnień towarzyszy ew. zamienianie droższych pracowników tańszymi oraz brak podwyżek. Teraz, w warunkach wysokiej inflacji, podwyżki mogą być po prostu niższe niż inflacja. Ta sytuacja daje idealne wręcz warunki dla bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej, bo wiemy, że podnoszenie stóp w niewielkim stopniu skutkuje spadkiem popytu na pracę - ocenia Tyrowicz.

Reklama

"Oczekiwania inflacyjne są bardzo wysokie"

Reklama

Zwróciła uwagę na utrzymujące się bardzo wysokie oczekiwania inflacyjne w Polsce, co jest argumentem za dalszym zacieśnianiem w polityce pieniężnej. Oczekiwania inflacyjne w Polsce są bardzo wysokie i mamy bardzo mocno ujemną realną stopę procentową. Realna stopa procentowa uwzględnia dzisiejszą stopę referencyjną NBP oraz oczekiwania inflacyjne. Tak mierzona stopa procentowa w Polsce jest silnie ujemna, a to oznacza, że pomimo 11 podwyżek stóp procentowych w ostatnim roku, w praktyce prowadzimy w Polsce luźną politykę pieniężną. Z tej perspektywy patrząc, nie ma najmniejszych wątpliwości, że powinniśmy zacieśniać politykę pieniężną tak werbalnie, jak i za pomocą stopy procentowej - powiedziała członkini RPP.

Według niej, dochodzą do głosu nasilające się czynniki wewnętrzne w procesach inflacyjnych w Polsce, a ekspansywna polityka fiskalna podtrzymuje presję popytową. Zaznaczyła, że wyjściowy impuls wynikający z cen energii już się skończył. Problem z inflacją bazową w Polsce jest taki, że my nadal nie bardzo wiemy, skąd się wzięła. Poza powtarzaną wręcz do znużenia narracją o putinflacji, agresji Rosji na Ukrainę i wojny i wzroście cen nośników energii. Analiz procesów cenotwórczych jednak brakuje, a z innych rozwiniętych gospodarek wiemy, że bardzo istotna jest rola czynników popytowych oraz to, że ten wyjściowy impuls wynikający z cen energii już się skończył - ocenia Tyrowicz.

Podkreśliła, że to, co się miało wydarzyć z energią, już się wydarzyło, a nie możemy sobie pozwolić na niszczenie gospodarki poprzez zbyt powolny powrót do normalnych poziomów inflacji. Odnosząc się do decyzji Rady w październiku o zawieszeniu cyklu podwyżek stóp procentowych stwierdziła, że szczególnie patrząc na zachowanie złotego w trakcie konferencji prasowej po posiedzeniu Rady, trudno ją komentować pozytywnie.

5 października br. RPP utrzymała stopę referencyjną na poziomie 6,75%. Decyzję tę poprzedziło 11 podwyżek z rzędu.

Renata Oljasz