W wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie" prezes PiS mówił o konflikcie z UE. Wskazywał, że celem nowego niemieckiego rządu jest przekształcenie Unii w federację zarządzaną przez Berlin, co - jego zdaniem - oznacza "podporządkowanie nas sobie i odebranie Polakom prawa do samostanowienia".

Reklama

Kaczyński: Współczesne poddaństwo

Jeśli byśmy się jako Polacy zgodzili na takie współczesne poddaństwo, bylibyśmy na różne sposoby degradowani. A szaleństwo transformacji energetycznej bez liczenia się z kosztami ekonomicznymi i społecznymi doprowadziłoby w ciągu dekady polskie rodziny do ubóstwa. Tak naprawdę by było - akceptacja wszystkich unijnych pomysłów w tym zakresie oznaczałaby, że nasi obywatele byliby za kilka lat biedniejsi, niż są teraz - ocenił Kaczyński.

Na pytanie, czy gdyby negocjacje wewnątrz UE ws. ETS nie przyniosły żadnych rozstrzygnięć, jesteśmy gotowi jednostronnie zwiesić stosowanie systemu handlu emisjami, Kaczyński odpowiedział: jest zdecydowanie za wcześnie na takie jednoznaczne i daleko idące deklaracje". Piłka w grze. Choć oczywiście żadnego rozwiązania nie można wykluczyć. Żaden rząd - uczciwy wobec ludzi - nie może się godzić na to, by ktoś zubażał obywateli i dusił gospodarkę. Nawet jeśli tym kimś jest Komisja Europejska - dodał.

Reklama

Zapowiedział, że jeśli system ETS będzie prowadził do zablokowania wzrostu PKB, czy wręcz jego kurczenia, to rząd będzie działał "zdecydowanie".

Wicepremier zapewnił, że nasz sektor energetyczny będzie się modernizował. Ale UE nie dość, że chce, by działo się to w bardzo szybkim tempie, to jeszcze obciąża Polskę potężnym parapodatkiem, który z tygodnia na tydzień rośnie. Musimy chronić obywateli, firmy przed tym agresywnym działaniem, bo w grę wchodzą setki miliardów złotych - podkreślił.

Reklama

Kaczyński: Budowanie na bazie UE IV Rzeszy Niemieckiej

Kaczyński został też zapytany o niedawny wyrok TSUE ws. Rumunii. Zdaniem prezesa PiS wyrok ten to element budowania systemu, w którym wymiar sprawiedliwości będzie starał się być wyłączony spod zwierzchności władzy krajowej. To jedne z kluczowych elementów budowania federalnej UE pod przewodnictwem Berlina. TSUE odgrywa w tym działaniu oczywistą rolę - ma po prostu dawać pseudoprawne alibi na tego typu pozatraktatowe uzurpacje. Staramy się budować front przeciw takim działaniom - powiedział.

Dodał, że są kraje, które "nie pałają entuzjazmem wobec perspektywy budowania na bazie UE IV Rzeszy Niemieckiej". "To określenie nie jest niczym nagannym, nie chodzi przecież o III Rzeszę, ale o nawiązanie do pierwszej. Sądzę, że dość dobrze oddaje kierunek tych zmian (...). Trybunał jest podstawowym narzędziem wykorzystywanym w tym działaniu. Sformułowano bowiem niczym niepodpartą tezę, iż Trybunału nic nie ogranicza. Zatem to nie zapisy traktatowe, ale jego orzeczenia są źródłem prawa. Może dowolnie interpretować prawo europejskie i wyciągać z niego wręcz uzurpacyjne wnioski. I tak czyni" - mówił.

Szef PiS zapytany, czy Unia Europejska oparta o traktaty jeszcze istnieje, odpowiedział, że "można powiedzieć, że instytucje europejskie radykalnie odrzuciły traktaty". "Dokładnie tak - traktaty w Unii przestały obowiązywać, a nowym prawodawcą stał się TSUE" - powiedział Kaczyński.