Sprawa dotyczy memu, który przed protestem pojawił się w mediach społecznościowych.
Obrazek zachęca do przyjścia na manifestację w barwach czerwonych. Pozostałe osoby, które chcą przyjść ubrane na czarno porównane są do białoruskiego OMON-u.
Mamy swoje barwy w odcieniach czerni. Chcemy wesprzeć protest i zachować swoją niezależność - mówiła w rozmowie z Radiem ZET szefowa Solidarności Sądownictwa Edyta Odyjas, która uważa, że mem był skierowany do nich.
Byliśmy zaszokowani, kiedy nas porównano do OMON-u. Nawet nie wiem, jak to skomentować - dodała.
"To żart"
Przedstawiciel Związku Prokuratorów, prokurator Tomasz Salwa mówił, że wpis był tylko formą "żartu".
Zapraszając związki na nasze spotkanie, wymyśliliśmy taką formułę, że będzie to czerwony marsz. A Solidarność wymyśliła, że będzie to marsz żałobny, czarny i dlatego taki kolor koszulek wybrała. Ale cieszymy się, że przyjadą. Pozostawmy temat memów, prztyczków i żartów. Teraz ważny jest protest - wyjaśnił w rozmowie z Radiem ZET prokurator Salwa.