Przygotowany w Ministerstwie Rozwoju projekt ustawy o "powszechnym samorządzie gospodarczym" zakłada, że wszystkie firmy, bez względu na wielkość, będą należeć do tego samorządu z automatu, jednak nie będą płacić obligatoryjnych składek członkowskich. Źródłem finansowania jego działalności miałby być m.in. budżet państwa - chodzi o 0,2 proc. wpływów z podatku VAT, co dawałoby w 2016 r. ok. 260 mln zł.

Reklama

Jak podaje "Rzeczpospolita", samorząd gospodarczy ma mieć wiele zadań. Ma m.in. opiniować rządową i samorządową politykę gospodarczą (może też przygotowywać własne projekty ustaw), ma zająć się arbitrażem między biznesem a administracją publiczną, pomocą w kształtowaniu szkolnictwa zawodowego, udzielaniem pomocy prawnej firmom, a także prowadzić centra biznesu i inkubatory przedsiębiorczości itp.

Powszechna przynależność do samorządu to swoista rewolucja, bo obecnie w Polsce przedsiębiorcy mogą skupiać się w różnych związkach na zasadzie dobrowolności. Ale wykorzystują to prawo w niewielkim stopniu. Tylko 3-5 proc. firm jest członkami organizacji biznesowych i izb gospodarczych. A to z kolei może zarówno uzasadniać potrzebę powszechnego samorządu, jak i być argumentem "przeciw".