Nowak podkreślił w rozmowie z dziennikarzami w Jarosławiu (Podkarpackie), że w wszystkie spółki z grupy PKP są w dużych kłopotach finansowych i ten rok zakończą startą.

Reklama

Windowanie więc nierealnych oczekiwań finansowych w czasie kryzysu wydaje się być obliczone wyłącznie na paraliżowanie negocjacji z zarządem PKP. Jestem jednak optymistą i trzymam za słowo związkowców, że w okresie świątecznym i noworocznym nie będą protestowali - zaznaczył minister.

Związkowcy z PKP nie wykluczają protestu przeciwko odebraniu pracownikom spółek kolejowych uprawnień do tzw. świadczeń przejazdowych, czyli np. ulg na przejazdy koleją do pracy. W środę poinformowali, że w referendum 95 proc. pracowników kolei opowiedziało się za strajkiem.

Zdaniem ministra sprawa ograniczenia ulg przejazdowych dla emerytów kolejowych i kolejarzy jest wyłącznie pretekstem do akcji strajkowej. Nowak podkreślił, że dotychczasowe przywileje związkowe i pracownicze w PKP były rozdęte ponad miarę.

Minister zaapelował do związkowców, aby byli racjonalnymi partnerami w procesie naprawy PKP.

Dla mnie najważniejsze jest, aby dokończyć szczęśliwie proces restrukturyzacji i modernizacji PKP. To są spółki, które mają w sumie ok, 4,5 mld zł długu i gigantyczne potrzeby rozwojowe. Do końca 2015 r. musimy wydać 30 mld zł na inwestycje liniowe i w tabor, żeby wreszcie Polacy odczuli zmiany na kolei. Bo mam już dosyć tej jakości świadczonej do tej pory, która była wizytówką PKP i niestety w dużej mierze udziałem także związków zawodowych - powiedział.