Rząd Hiszpanii zmusił kasy oszczędnościowe, czyli "cajas", by znacznie zwiększyły swój kapitał. To ma je ochronić przed bankructwem. Instytucje przekształcają się więc w banki. W jednym z nich duży pakiet udziałów przejął najbogatszy człowiek świata, Carlos Slim z Meksyku.
Gdy w lipcu CaixaBank trafi więc na giełdę w Madrycie, to Slim będzie kontrolował tę instytucję.