Taka niemiła noworoczna niespodzianka czeka klientów Lubelskich Zakładów Energetycznych Lubzel. Według wyliczeń GUS, średnie zużycie prądu przez statystyczne gospodarstwo domowe w Polsce wynosi 1950 kilowatogodzin rocznie. Przy obecnych taryfach przeciętny klient Lubzelu wpłaca na konto tej firmy 882 zł rocznie.

Po zatwierdzonej przez Urząd Regulacji Energetyki podwyżce roczne rachunki wzrosną o ponad 30 zł. Wyższe rachunki zapłacą zresztą odbiorcy prawie wszystkich zakładów energetycznych. Na obniżkę mogą liczyć tylko szczęśliwcy, których obsługują zakłady energetyczne w Rzeszowie, Łodzi, Poznaniu i Zakłady Energetyczne Okręgu Radomsko-Kieleckiego. Pod znakiem zapytania stanęła taryfa dla Warszawy. Stoen, który dostarcza prąd do prawie miliona odbiorców, nie uzyskał na razie zgody prezesa URE na zatwierdzenie przygotowanej przez siebie taryfy. Wczoraj trwały w tej sprawie rozmowy.

"Stoen zażądał zbyt wiele. Teraz firma będzie musiała swoje propozycje zracjonalizować" - mówi Tomasz Kowalak, dyrektor departamentu taryf w Urzędzie Regulacji Energetyki. Przedstawiciele spółki nie ujawnili wczoraj, do jakiej podwyżki opłat za prąd dla warszawiaków chcieli przekonać URE.

Tomasz Kowalak podkreśla, że przyszłoroczne taryfy są tylko nieznacznie wyższe od obowiązujących w tym roku. "Średnia wysokość podwyżek dla wszystkich odbiorców, także instytucjonalnych, wyniesie 1,2 proc. To mniej niż zaplanowany przez Ministerstwo Finansów wskaźnik inflacji" - mówi dyrektor departamentu taryf w URE.

Rok wcześniej podwyżki dla klientów indywidualnych były wyraźne. W Poznaniu, Zielonej Górze, Wrocławiu, Toruniu, Olsztynie i Rzeszowie wyniosły około 6 proc. URE zgodził się na podwyżki cen, bo twierdzi, że zakłady energetyczne ponoszą koszty włączania do swoich sieci energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych. Na razie jest to 4 proc. całego obrotu energią, ale w ciągu czterech lat ten wskaźnik musi dojść do 10 proc. "To oznacza kolejne podwyżki, bo zielona energia jest na razie trzykrotnie droższa od tradycyjnej" - uważa Grzegorz Onichimowski, prezes Towarowej Giełdy Energii.







Reklama